Wszystko zdarzyło się 1 kwietnia w naszym szkolnym korytarzu. Gromadzą się na nim podczas przerw całego gimnazjum.
W czasie dużej przerwysiedziałm pod klasą i opserwowałam nietypowe zachowanie koleżanek. Agata z Bożeną, chociaż zwykle za soba nie przepadały, teraz dziwnie szeptały i oglądały się za siebie. Nieopodal stała smutna Basia, w jej oczach lśniły się łzy. W pewnym momencie podeszła do mnie Agnieszka i zapytała:
-” Czy nie wiesz, co jest grane..?”.
Głośne smiechy i głupie żarty zaczęły do nas docierać spod tablicy ogłoszeń. Ujrzałam tam dużą grupęmłodzieży, która była czymś strasznie rozbawiona. Gdy tam podeszłam, ujrzałm odręcznie napisaną kartkę:” Baśka z I c …”. Były tambrzydkie słowa i obelgi na nasza kolezankę. Zrozumiałm, że powiesiły to Agata i Bożena. Dlatego teraz śa tak bardzo zadowolone ze swojego czynu. Zerwałam tę bzdurną kartkę, podarłam i wyrzuciłam do kosza. Chciałam coś powiedzieć swym koleżankom , lecz doszłam do wniosku, że nie miałoby to sensu. Pomyślałam sobie, że nie zdaja sobie sprawy, że swym zachowaniem wyrządzają krzywdę innym. Usiadłam z powrotem na swoim ulubionym miejscu na szkolnym korytarzu i zauważyłam ,że Bożena i Agata złośliwie spogladają w moją stronę.
Uczniowie z naszego gimnazjum mieli świetną zabawę podczas tej przerwy. Nikt nie zauważył, że stało się coś nieprzyjemnego. Jedni bawili się swoimi komórkami, inni jedli swoje drugie sniadanie. Każdy zajętybył swoimi sprawami. Najgorsza był grupa tych, którzy mieli świetną zabawę z krzywdy koleżanki. Dopiero po mojej interwencji kilka osób podeszło do mnie i zapytało, czy nie boję się zadzierać z dziewczynami.
Lubię siedziec na naszym szkolnym korytarzu i obserwować zachowanie moich kolegów, choć nie zawsze jest pozytywne. Chciałabym, aby było mniej hałasu, abym mogła zebrać myśli, z których zawsze wyrywa mnie dzwonek.