Recenzja spektaklu pt. „Tristan i Izolda”

„Potęga miłości”

Historia pary kochanków darzących się najpotężniejszym uczuciem na świecie jakim jest miłość. To ona potrafi dać poczucie bezgranicznego szczęścia jednocześnie zadając ogromny ból.

Opowieść o Tristanie i Izoldzie, którzy po wypiciu miłosnego napoju musieli ciągle ukrywać swe uczucie, by uchronić się od śmierci przeniósł na deski teatru „Groteska” Bogdan Ciosek. Udało mu się to dzięki Wandzie Fik-Pałkowej – autorce minimalistycznej scenografii, Pawłowi Moszumańskiemu – twórcy wspaniałej muzyki, Krzysztofowi Falkowskiemu – choreografowi, który bardzo dobrze spełnił swoją rolę oraz Tomaszowi Głodkowi, który zajął się animacjami komputerowymi.

Spektakl był wzorowany na teatrze greckim. Podzielony jest na narracje, wypowiedzi i melorecytacje (nawiązanie do chóru), której towarzyszyła, wprowadzająca w nastrój, muzyka.

Aktorzy, tzn. Maja Kubacka, Olga Przeklasa, Krzysztof Falkowski, Marek Karpowicz oraz Tomasz Kowal, ubrani w uniwersalne, czarne stroje, musieli „dzielić” scenę razem z lalkami przedstawiającymi bohaterów. Obecność i aktorów, i kukieł miała na celu pokazać ponadczasowość poruszanego problemu. Niestety, mimo dobrych intencji, to rozwiązanie kompletnie nie przypadło mi do gustu. Aktorzy ciągle „zmieniali” się z lalkami, co dezorientowało i wprowadzało zamieszanie. Dodatkowo chaotyczne przechodzenie od sceny do sceny nie pozwalało zastanowić się chwilę nad rozpoczętym wcześniej wątkiem, czy wypowiedzią lub „nasycić” się miłością emanującą od ukochanych, która i tak nie została zbyt dobrze pokazana.

Sytuację poprawia ciekawa dekoracja, będąca czymś w rodzaju szkieletu szafy. Na uwagę zasługują również ciekawe animacje komputerowe wyświetlane z tyłu. Stawały się tłem, np. gdy Tristan żeglował na ekranie można było ujrzeć fale, zaś kiedy był w lesie – drzewa. Nie zabrakło również efektów specjalnych.

Spektakl, mimo pewnych wad, zasługuje na pochwałę. Był skierowany do widzów dorosłych, jednak byłam w stanie nie tylko go „odebrać”, lecz także zrozumieć. Warto go obejrzeć ze względu na fantastyczną grę aktorów, którzy stale utrzymywali kontakt z publicznością.