Na szkolnych korytarzach panuje strach.
Nie pomagają dyżury nauczycieli.
Biją się maluchy i gimnazjaliści.
-Nie mamy w sercach nienawiści. Bijemy się dla frajdy, aby przerwać nudę- z rozbrajającym uśmiechem wypowiada się Marek, uczeń kl.II Gimnazjum w Łukomiu.
Jak wszędzie.
Zespół Szkół w Łukomiu liczy 452 uczniów. Pod względem liczebności jest to więc standardowa szkoła.
Jak w każdej szkole zamontowane są tu kamery, choć to i tak nie powstrzymuje uczniów, od uczestnictwa w bójkach. Nie zwracają też uwagi na dyżurujących nauczycieli. Nic nie powstrzyma ich od uprawiania :tego sportu”.
Gdy spaceruję po obiekcie, dostrzegam przyjazną szkołę, widną i czystą. Dzieci schludnie ubrane, uśmiechają się, niektóre trzymają za ręce. Ładny obrazek.
– Nasza szkoła ostatnio zmieniła się w „ring”. Uczniowie zamiast zdobywać wiedzę, przychodzą tylko po to, aby się bić. Czasem boję się przyjść do szkoły- opowiada ze strachem w oczach wzorowa uczennica, która nie chce ujawnić swoich danych.
Czy strach w oczach uczniów jest normalnym zjawiskiem?
Nie wszystkim to się podoba.
– Nasi uczniowie coraz częściej buntują się przeciwko rodzicom, nauczycielom, a także rówieśnikom – tak wypowiada się dyrektor placówki.- Rodzice, często zajęci swoimi sprawami nie zwracają uwagi na zachowanie dzieci. – dodaje.
Nie wszystkim się to podoba, lecz władza jest bezradna. Uczniowie mają między sobą tajemnicze układy. Między nimi krąży jedna zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
– Chciałabym, aby w szkole znalazła się taka osoba, która mogłaby zapobiec rozszerzaniu się, a nawet wykluczeniu przemocy- z rozmarzeniem mówi Edyta, uczennica tej szkoły.
Aż do krwi.
-Często z koleżeńskich bójek dochodzi do poważnego konfliktu. Niekiedy kończy się to rozlewem krwi. Chłopcy mają porozcinane łuki brwiowe, popodbijane oczy i porozcinane wargi. Maluchy wzorując się na starszych kolegach, też chcą się bić – mówi Jarek trzecioklasista.
Jestem w tej szkole i z ukrycia obserwuję uczniów na przerwie. Muszę mieć oczy wokół głowy, ponieważ z każdej strony dochodzi do zaczepek.
Ponad 45% młodzieży uczestniczy w szkolnych bójkach.
Co trzeci nauczyciel nie reaguje na przemoc.
Zapewne niewielu uczniów będzie chciało kontynuować naukę w szkołach wyższych. Pozostaną w środowisku bez szansy na poprawę. Ciekawe, czy uczniowie tej szkoły z szarganą opinią dostaną się do dobrych szkół.