Romans

Romans śpiewam, bo śpiewam! Bo jestem śpiewakiem!Ona była żebraczką, a on był żebrakiem. Pokochali się nagle na rogu ulicyI nie było uboższej w mieście tajemnicy… Nastała noc majowa, gwiaździście wesoła,Siedli — ramię z ramieniem — na stopniach kościoła. Ona mu… Czytaj dalej

W południe

Wzdłuż chat, ponad strzechamiPołudnia żar zawziętyWidomie drga i mamiNiepochwytnymi pręty… Wpośród zielonych murawSchną rosy ciemne ślady,Samotnej studni żurawPatrzy w dalekie sady. Na przeciwległe wzgórzeGłóg wpełzły i berberysPoprzez słoneczne kurzeGałęzi rzuca przerys. Południe samo siebieRoztrwania w oman senny…Niebem prześwieca w niebiePrzezroczy… Czytaj dalej

Przygody Sindbada Żeglarza – Przygoda pierwsza

Kapitan, posłyszawszy moją odpowiedź, rzekł przyglądając mi się uważnie: — Mówili mi nieraz moi marynarze, że Diabły Morskie umieją czytać i pisać. Nie wierzyłem dotychczas tym opowiadaniom. Teraz jednak przekonywam się naocznie, iż twierdzenia moich marynarzy były prawdziwe. Byłbym ci… Czytaj dalej

Ballada o dumnym rycerzu

Śpi owo rycerz, śpi bezrozumnieI raz na zawsze — w dębowej trumnie. Leży wygodnie, bo się ułożył.Tak aby nigdy snu nie zatrwożył… Jego kochanka z różańcem w rękuZawodzi pełna skargi i jęku: »Przyszłam ci wyznać moje niemoce,Że nie wiem, jak… Czytaj dalej

Jam – nie Osjan!

Jam – nie Osjan! W zmyślonej postaci ukryciuBezpiecznie śpiewam moją ze światem niezgodę!Tarczą złudy obronny – zyskałem swobodę,Którą on by zapragnął, gdyby tkwił w tym życiu. Za niego dźwigam brzemię należnej mi sławyI za niego o przyszłość mych pieśni się… Czytaj dalej

Róża

Czym purpurowe makiNa ciemną rzucał drogę?Sen miałem, ale – jaki? –Przypomnieć już nie mogę. Twojeż to były usta?Mojeż to były dłonie?Głąb’ sadu mego – pusta,We wrotach – księżyc płonie. Dni się za dniami dłużą,Noce w jeziorach witam…Kiedy ty kwitniesz, różo?–… Czytaj dalej

W słońcu

Jastrzębi śledząc lot,Jezioro ciszę wdycha.Zwiesza się po za płotSpylona rozwalicha. W kałuży, śladem kółPorysowanej w żłoby,Tkwi obłok, brzozy półI gęsi rdzawe dzioby. Od sztachet, snując kurzNa trawy i na chwasty,Słońcem pocięty wzdłużUpada cień pasiasty… Trzeba mi grodzić sad,Trzeba mi zboże… Czytaj dalej

Przygody Sindbada Żeglarza – Przygoda druga

Przy śniadaniu porannym oświadczyłem wręcz wujowi Tarabukowi, że dziś wieczorem stanowczo opuszczam Bagdad. Wbrew moim oczekiwaniom wuj Tarabuk ani się nie zdziwił, ani zaniepokoił, ani oburzył. Z lekka jeno przymrużył oczy, wydął nieco wargi i rzekł z przekąsem: — Dlaczego… Czytaj dalej

Boże, pełen w niebie chwały

Boże, pełen w niebie chwały,A na krzyżu – pomarniały –Gdzieś się skrywał i gdzieś bywał,Żem Cię nigdy nie widywał? Wiem, że w moich klęsk czeluściMoc mnie Twoja nie opuści!Czyli razem trwamy dzielnie,Czy też każdy z nas oddzielnie. Mów, co czynisz… Czytaj dalej

Już Czas Ukochać W Sadzie Pustkowie Bezdomne…

Już czas ukochać w sadzie pustkowie bezdomne,Ptaki niebem schorzałe i drzewa ułomneI płot, co tyle desek w złe stracił godziny,Że na trawę cień rzuca przejrzystej drabiny. Już czas ukochać wieczór z tamtej strony rzeki,I zmarłego sąsiada ogród niedaleki,I ciemność, co,… Czytaj dalej