Daleko

Przepyszny widok. Pośrodku, w dwóch wysokich, granitowych ścianach szklany szlak zamarzłej rzeki, z jednej jej strony długi szereg wykwintnych pałaców, z drugiej — przestrzeń rozległa, z półkręgiem ciężkich, wspaniałych gmachów. Nad rzeką i jej granitowemi ścianami biegną balustrady[1] w złocenia… Czytaj dalej

Meir Ezofowicz

TOM PIERWSZY Wszystkim ziomkom moim z dobrą wiarą i wolą pragnącym światła i pokoju, bez względu na to, gdzie jak oddają oni cześć Bogu — powieść tę poświęcam. ‚AUTORKA WSTĘP U szczytów cywilizacji zbiegają się i zgodnie łączą się ze… Czytaj dalej

Pani Luiza (z opowiadań prawnika)

Dość dawno już temu pewnego przedpołudnia znalazłem na biurku moim wśród innych korespondencji liścik niewielkich, a bardzo zgrabnych rozmiarów, w kopercie fiołkami pachnącej zamknięty i na welinowej ćwiartce, poniżej cyfry spowitej w bluszczowe gałązki, następujące wyrazy zawierający: Szanowny Panie! Jak… Czytaj dalej

Sylwek Cmentarnik

I Dzień jesienny miał się ku końcowi. Pomiędzy niebem a rozłogami brunatnych ról, wisiała mgła drobnego deszczu. W mgle tej toczyły się turkoty i gwarzyły szepty wiatrów, a u spodu jej fale wielkiej rzeki biły się z pluskiem o wysokie… Czytaj dalej

Nad Niemnem – Tom I – Rozdział III

Benedykt Korczyński należał do niewielkiej w jego pokoleniu liczby ludzi, którzy odbyli wyższe naukowe studia. Zawdzięczał to czasom, w których upłynęła młodość jego ojca, tym czasom, które światła swe i wzloty otrzymywały od wielkiego i szeroko promieniejącego ogniska. Ogniskiem tym,… Czytaj dalej

Argonauci – Tom I – Rozdział III

Na schody okryte kobiercem, przyozdobione lampami i posągami, Kranicki wchodził w trochę zniszczonem futrze z kosztownym kołnierzem, w błyszczącym kapeluszu, krokiem swobodnym i ze swobodnym uśmiechem pod starannie zakręconym wąsem. Bo schody to prawie ulica. Ludzie zstępują z nich i… Czytaj dalej

Do czyniącego zarzuty sprawozdaniu o dziele Buckle’a

Pozwól, łaskawy Panie, abym u wstępu odpowiedzi na zarzuty uczynione sprawozdaniu memu o dziele Buckle’a, umieszczonemu w nr 157 „Gazety Polskiej”, oświadczyła Mu, iż nie uważam za stanowczo rozstrzygniętą kwestię, kto z nas, Pan czy ja, „nie douczył się i… Czytaj dalej

Melancholicy

Tom I PANU JANOWI KARŁOWICZOWI Ile to lat minęło, odkąd prowadzimy ze sobą rozmowę ustną lub listowną, ale stałą? Jest ona dla mnie, w tym szeregu lat już niemałym, jedną z uciech najpełniejszych wdzięku, splotła się z życiem moim, budzi… Czytaj dalej

Panna Antonina

Warszawa — Gdybym miała dwanaście córek, wszystkie, co do jednej, wykierowałabym na profesorów uniwersytetu! Tak, wszystkie, co do jednej, chociażby mię za to ludzie biczowali, krzyżowali i kamienowali, wszystkie, co do jednej, byłyby profesorami uniwersytetu! Tak! Dwanaście córek i dwanaście… Czytaj dalej

Tadeusz (obrazek wiejski)

Chwedora, żona parobka Klemensa, zamiotła glinianą podłogę izby, śmieciezgarnęła do kąta, nie myśląc wcale o wyrzuceniu Ich za próg, obierzyny kartofli wsypała do cebrzyka napełnionego pomyjami, a umieściwszy pod ławą to pożywienie przeznaczone dla krowy, drewnianą deską zasunęła otwór pieca,… Czytaj dalej