Księga ubogich – XII

Umiłowanie ty moje! Kształty nieomal dziecięce! Skroń dotąd nie pomarszczona, Białe, wąziutkie ręce! Lubię, gdy stajesz ze mną Na tym tu wiejskim balkonie, Który poczerniał od deszczów, Lecz dzisiaj mi w blaskach tonie. Lubię, gdy z tego dzbana Podlewasz kwiaty… Czytaj dalej

W ciemności schodzi moja dusza

W ciemności schodzi moja dusza,W ciemności toń bezdenną,Pól Elizejskich już nie widzi,Zawisła nad Gehenną.W górze nad losem mojej duszyBoleje anioł biały,A tutaj szyki potępieńcówSzyderczo się zaśmiały.Szydzą z mej duszy potępieńce,Że cząstka jasnej mocy,Co rodzi słońca, nie ma władzy,By złamać berło… Czytaj dalej

Księga ubogich – XIII

Okrutna dziś spadła ulewa — Mgieł nieprzeparty nawał W północ zamienił poranek, Co kłam swej prawdzie zadawał… Urągająca swym brzegom, Ta zaperzona rzeka Przed własnych gniewów szaleństwem Z groźnym przestrachem ucieka. Nie troszcząc się o nic, pożółkła, Toczy w swej… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXIX

Wesołą wam powiem nowinę, Weselszej dziś nikt wam nie powie: Wczorajszej nocy, z północka, Przybyli do mnie grajkowie. Wyrwali mnie ze snu — i owszem! Krzyw im nie jestem za to: Księżyc przecudnie się łasi, Ciepłe, głaszczące lato. Drzwi im… Czytaj dalej

Wiatr halny

I Huczy nade mną halny wiatr… Daleki Wprzód mnie dochodzi szum i świst, a potem Z jakimś pogwarem, trzaskiem i łomotem Ciężar się kładzie na wysmukłe smreki. Od razu kłody o grubości snopów Gną się w mych oczach jak źdźbła… Czytaj dalej

Księga ubogich – XIV

Na razie, mówiący prawdę, Nie palę się całkiem do śmierci, Przyjdzie tu sama tą drogą Albo po wąskiej tej perci. Całkiem też ludzi rozumiem Krzyczących, że wszystko im jedno, Jaki ich rydel oklepie, Gdzie zgnije śmiertelne ich sedno. Ale że… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXX

Więdniecie już, moje liście, Szczególne żrą was upały: Wicher rozstrawia jesienny, Warzy przymrozek biały. Za wcześnie się na was zaprzysiągł Tworzyciel żywotoburczy; Zda się, że ziemia się ściąga, Że krąg się słoneczny kurczy. Ścieżyną kroczę rozmokłą, Losy mnie świata prowadzą… Czytaj dalej

Wierzyłem zawsze w światła moc

Wierzyłem zawsze w światła moc,Władnącą nad mrokami,A przecież nieraz wiarę tęGorzkimi zlewam łzami.I wstaje z morza gorzkich łezZjawisko wnet olbrzymie,Nachyla ku mnie smutną twarz,A Rozpacz mu na imię.Nachyla ku mnie bladą skroń,Źrenicą wabi ciemną,Zamyka w uścisk, ach! i światZamyka razem… Czytaj dalej

Księga ubogich – XV

O Wierchu, ty Wierchu Lodowy! I znowu się zwracam do ciebie, Olbrzymie, rozbłękitniony Na tym błękitnym niebie. Stoisz naprzeciw mych okien, Codziennie widzieć cię muszę, Zaglądasz z swej dali w mą izbę, A nieraz, zda mi się, w duszę. Zda… Czytaj dalej