Nice do niestatecznego

Już wiosna kończy odmiany,Świeci pogoda dzień cały;Filenie nieutrzymany,Tyś tylko jeden niestały! Wspomnij na pierwsze momentaPoznawania się naszego;Jakem ja była kontentaByć więźniem więźnia mojego. Jam ci się oddała caleSerca najczystszą ofiarą,Ty niem tak gardzisz zuchwale.Niech ci len będzie dar karą! Filenie,… Czytaj dalej

Przy grzebaniu umarłych

Zmarły człowiecze, z tobą się żegnamy;Przymij dar smutny, który ci składamy!Trochę na grób twój porzuconcj glinyOd twych przyjaciół, sąsiadów, rodziny. Powracasz w ziemię, co matką twą była;Teraz cię strawi, niedawno żywiła.Tak droga każda, którą nas świat wodzi,Na ten ubity gościniec… Czytaj dalej

Odyseja – II

Zgromadzenie mieszkańców Itaki.Wyjazd Telemacha Gdy świt różanopalcą urodził Jutrzenkę[1],Syn Odysa się z łoża porwał, wdział sukienkęChędogą, a przez ramię zawiesił miecz srogi,Pięknymi postołami[2] białe opiął nogiI wyszedłszy z komnaty, jak niebianin śliczny,Wydał rozkaz keryksom, aby okolicznyLud kędziornych Achiwów na wiece… Czytaj dalej

Odyseja – XVIII

Walka na pięści Odyseusza z Irosem Wtem nadszedł zwykły żebrak, w mieście dobrze znany,Gdyż żebrał tam od dawna, żarłok zawołany,Wiecznie głodny i opój, przy tym niedołężny,Wątłej siły – na oko chłop rosły i mężny.Nazywał się Amajos; tak zwała go matka,Irosem… Czytaj dalej

Emancypantki I – X

Ósma wieczór, na dworze noc, pogodna noc grudniowa. Pani Latter, skrzyżowawszy ręce na piersiach, chodzi po gabinecie spoglądając to na córkę, to na okno, za którym widać oświetlone brzegi Wisły. Panna Helena siedzi na skórzanej kanapce, patrzy na popiersie Sokratesa,… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXVI

Gość marszczył i tarł czoło z niewątpliwymi oznakami zakłopotania. – Jakież masz zamiary nadal?… – zapytała nieśmiało pani Latter rumieniąc się. Eks-mąż spojrzał na nią zdziwiony. Przed chwilą nazywała go panem, teraz mówi: ty… – Więc pani nie odebrała mego… Czytaj dalej

Emancypantki I – XLII

W parę dni Madzia, nie mogąc namówić panny Eufemii do obejrzenia lokalu na szkołę, sama poszła do starej oberży. Był to długi budynek pod dachówką, murowany, składający się ze stajni i pewnej liczby izb; w stajniach można było umieścić kilkadziesiąt… Czytaj dalej

Emancypantki I – LVIII

W kilka dni później w ogrodzie doktora Brzeskiego odbywał się znowu podwieczorek przy asystencji proboszcza, majora i Miętlewicza. Właśnie proboszcz wyciągał rękę do cukru, kiedy wpadła kucharka wołając: – Telegraf!… telegraf do panienki… I rzuciwszy depeszę na stół patrzyła na… Czytaj dalej

Emancypantki II – XVI

W kilka dni na rogu ulicy Marszałkowskiej i Królewskiej z ciężkiego szafirowego tramwaju wyskoczył pan Zgierski i jak duża piłka zatoczył się prawie pod nogi Madzi. Kłaniał się szeroko, ocierał pot z łysiny i mówił: – Jakie szczęście, że panią… Czytaj dalej

Emancypantki II – XXXII

Po kilkunastominutowej podróży, która wydawała się Madzi nieskończoną, dorożka zaczęła zjeżdżać na dół Tamki. Minęli gmach Konserwatorium i zatrzymali się naprzeciw krótkiej uliczki zakończonej bramą, na szczycie której wznosił się żelazny krzyżyk. – Tu – rzekł dorożkarz. Madzia wysiadła, a… Czytaj dalej