Białe kwiaty

Na pewno tego nie pamiętam, gdzie widziałem płaskorzeźb wyobrażający wychodzącego z Świątyni Zachariasza, a nie mogącego otaczającym mówić, iż zaniemiał do czasu narodzenia się Jana ś. Chrzciciela, syna jego; zdaje mi się, że to we Florencji, na tych brązowych bramach… Czytaj dalej

Elegia

Upodobania nasze (mówię o upodobaniach ludzi wielkich) trudne bywają częstokroć do wytłomaczenia. Ja na przykład namiętnie lubię przepędzać poranki na chórze naszego kościołka… Zaledwie rozpocznie się „prymaria”, wstępuję na kręte schody z czerwonych cegieł, z których każdą wyżłobiły do połowy… Czytaj dalej

Nagi bruk

Rozwarła się wielka brama… Z głębi murów olbrzymich, zadymionych sadzą, wyszedł na ulicę wielki ludzki tłum. Wyszedł od razu, wywalił się jak bryła. Powiewała nad nim czerwona chorągiew, płótno we krwi zmaczane. Proste drzewo tkwi w jakowychś dłoniach wyschniętych, sękatych,… Czytaj dalej

O niezrównana sztuko teatru! Gdy jako dziecko, dwunastoletni kawaler przywieziony ze wsi do miasta, dostąpiłem po raz pierwszy łaski widzenia teatru, doznałem jego czaru. Przed mymi zdumionymi oczyma

O niezrównana sztuko teatru! Gdy jako dziecko, dwunastoletni kawaler przywieziony ze wsi do miasta, dostąpiłem po raz pierwszy łaski widzenia teatru, doznałem jego czaru. Przed mymi zdumionymi oczyma usunęła się ściana i na jej miejscu ujrzałem las, podobny do mego… Czytaj dalej

Przedwiośnie – Część druga „Nawłoć”

Dotarłszy do najrdzenniejszej Polski, bo do stolicy – Warszawy – ani po drodze, ani w tym mieście Cezary Baryka nie znalazł szklanych domów. Nie śmiał O nie nawet nikogo zapytać. Zrozumiał, że zmarły ojciec boleśnie zeń przede śmiercią zażartował sobie.… Czytaj dalej

Ewakuacja Krakowa

Ciemna jesienna jutrznia nie rozwidniała jeszcze ulic Krakowa — pustych o tej porze zazwyczaj — gdy tłum, zdążający ze wszech stron na dworzec kolejowy, zaludnił je tego dnia, dnia ewakuacji. Wszystkich zbudziła i popędzała jedna konieczność, konieczność zdążenia na pociąg,… Czytaj dalej

Niedziela

an Władysław (po prostu — pan Władysław, nie mogę bowiem w danej chwili wymyśleć interesującego nazwiska), jakkolwiek sumiennie i w dostatecznej mierze „przysiedział już był fałdów nad nauką społeczną”, to przecież zaczepianiu szwaczek oddawał się z gorliwością bynajmniej nie słabszą… Czytaj dalej

Początek świata pracy

Świętej a nigdy nieprzepłakanej pamięci swego dziewiętnastoletniego synaAdama,współwyznawcy przedstawionych tu zasad, czujnego i miłościwego ich krytyka, który na zaraniu dni swoich zgasł 31 lipca tego roku w Nałęczowie, ten wyciąg ideowy z pism życiapoświęca autor. Niedawny jest ten czas, kiedy… Czytaj dalej

Przedwiośnie – Część trzecia „Wiatr od wschodu”

Powróciwszy do Warszawy Cezary Baryka zapisał się znowu na swą medycynę i zamieszkał, a raczej „wmieszkał się” do pokoju jednego z kolegów, niejakiego Buławnika. Ten Buławnik był progenitury szynkarskiej czy małomiasteczkowo-paskarskiej, wskutek czego zawsze „śmierdział pieniędzmi”. Mieszkał zaś w dzielnicy… Czytaj dalej

Francja

Ten oto cmentarz nie jest odpocznieniem wiecznym dla starości i choroby. Jest to cmentarz pełen mężczyzn młodych i potężnych. Można odczytać imiona ich na setkach małych krzyżów, gęsto ścieśnionych, które bezgłośnym chórem wciąż powtarzają: „Jest coś cenniejszego niż życie, jest… Czytaj dalej