Pospolite ruszenie

Dano znać do obozu od placowej straży, że nieprzyjaciel nocą na imprezę waży, że Kozacy strzelają gęsto z samopałów, Toż rotmistrz: „Dobosz, obudź Ichmości do wałów! Niechaj każdy przy swoim zbrojno stawa koszu, Ni – mijajże żadnego namiotu, doboszu!” A… Czytaj dalej

Rozwiązła miotła

Póki każdy z osobna leży z brzozy rzniętem Dla złych ludzi karania, pręt zowiemy prętem, Ale skoro ich w kupę kilkadziesiąt złoży, Aż miotła, która z śmieci cały dom chędoży. Jednak, jeżeli znowu rozsypie się drobno, Traci przezwisko miotły każdy… Czytaj dalej

Transakcja wojny chocimskiej

Wprzód niźli Sarmackiego Marsa krwawe dziejePotomnym wiekom Muza na papier wyleje,Niż durnego Turczyna propozyt szkaradnyPisać pocznę w pamiętne Polakom przykłady,Który z niemi zuchwale mir zrzuciwszy stary,Chciał ich przykryć haraczem z Węgry i Bułgary; –Boże! Którego nieba, ziemie, morza chwalą,Co tak… Czytaj dalej

eto albo nie pozwalam

Powiedziałem ci nieraz, miły bracie, że to Po polsku: nie pozwalam, po łacinie: veto. Wiem. Niechże wedle sensu swego kto przekłada, To będzie z łacińskiego: vae, po polsku: biada. Jakobyś rzekł: biada to, gdy zły nie pozwala Na dobre i… Czytaj dalej

Wojna chocimska

Wszyscy oczy i serca na jednego zgodnieobrócą Chodkiewicza; tak się zda, że młodnie;że dzieła nieśmiertelne, których mu nie szczędząpóźne wieki, siwy włos ze skroni mu pędzą;Mars z oczu, powaga mu sama bije z twarzy,tak się w nim wielkość męstwa i… Czytaj dalej

Z równymi najlepsza sprawa, chroń się możniejszego

Jako ścisłej przyjaźni, tak z możniejszym zwady Uboższemu nie życzę, bo oni sąsiady Od potrzeby chowają: je tym od sług dzielę, Że słudzy stoją, ci z nim siadają w niedzielę, Bo ich z kościoła prosi na swój obiad z sobą.… Czytaj dalej

Zbytki polskie

O czymże Polska myśli i we dnie, i w nocy? Żeby sześć zaprzęgano koni do karocy; Żeby srebrem pachołków od głowy do stopy, Sługi odziać koralem, burkatelą stropy; Żeby na paniej perły albo dyjamenty, A po służbach złociste świeciły się… Czytaj dalej

Periody – Period pierwszy

O stu strun cytrę nastroiwszy smutną,Pójdę, ach, pójdę, z żałobą okrutną,Worem okryty, gdzie podziemne grubyBez dusz ciał ludzkich mieszkają pałuby,Płaczliwy lament żałosnym koncertemW rzewne stosując treny z instrumentem.Takowa postać i moja pokutaAza mi zmiękczy żelaznego Pluta.Powiedz, którędy, Orfeuszu, drogaI jaki… Czytaj dalej

Periody – Period wtóry

Jako wrzącego kocioł więc ukropu,Ogniem ściśniony, rzuca aż do stropuGorące piany, które z wielkim grzmotemWracają potem, Że na ostatek, nie mogąc dotrzymać,Zwłaszcza gdy płomień zechce się rozdymać,Kipi i z kotła bystrym prądem bieży,Gdzie popiół leży; Cóż, jeśli będzie tłusty albo… Czytaj dalej