W powieści H. Sienkiewicza pt. „Krzyżacy” poznajemy Danutę Jurandównę, ukochaną i żonę głównego bohatera, Zbyszka z Bogdańca. Jest to postać bardzo malownicza i interesująca. Gdy ją poznajemy, jest 12-letnią dziewczynką, potem dorasta, rozwija się i niestety wcześnie umiera z powodu porwania przez Krzyżaków.
Matka Danusi pochodziła z Litwy z możnego rodu. Dziewczyna była dwórką księżnej Anny Danuty. Ojciec Jurand ze Spychowa był sławnym i majętnym rycerzem. Śmierć jego żony był dla niego tak wstrząsającym przeżyciem, że ciągle mącił się, walcząc przy każdej okazji z Krzyżakami. Po śmierci matki prawną opiekunką Danusi stała się księżna mazowiecka Anna Danuta.
Danusia miała jasne, długie blond włosy i niebieskie oczy. Miała smukłą, drobną, pełną wdzięku figurę. Odznaczała się delikatną, angielską urodą. Zazwyczaj ubierała się w dworskie szaty. Jej uroda budziła podziw miejscowych i zagranicznych rycerzy.
Zbyszko poznał Danusię w gospodzie w Tyńcu, pomógł jej w niebezpiecznej sytuacji i złożył ślubowanie, że zdobędzie dla niej pawie pióra z hełmów Krzyżaków. Kiedy Danusia po raz pierwszy spotkała Zbyszka, była jeszcze dziecinna i niedojrzała. Kiedy była szczęśliwa – klaskała w dłonie, a kiedy była smutna – płakała. Nie umiała ukryć swojej radości, gdy dowiedziała się, że Zbyszko chce być jej mężem.
Danusia zajmowała się typowymi dworskimi rzeczami – dotrzymywała towarzystwa księżnej i zabawiała ją muzyką. Chętnie grała na lutni i śpiewała pieśni, dając radość słuchającym oraz budząc podziw.
Danusia była spokojna, delikatna, współczująca i nieśmiała. Ufna wszystkim ludziom i słuchała starszych, bardziej doświadczonych. Bardzo kochała ojca i Zbyszka, była również przywiązana do swojej opiekunki. Miała poetycką naturę i często można było ją zobaczyć smutną, zamyśloną, pogrążoną we wspomnieniach i marzeniach. Popadła w obłęd w niewoli krzyżackiej z powodu ciężkich przeżyć.
Uważam Danusię za wrażliwą, kochającą i łatwo przywiązującą się do ludzi osobę. Gdyby nie umarła, byłaby dobrą żoną dla Zbyszka. Jej delikatność i dworskie wychowanie stanowiłoby równowagę dla wybuchowego charakteru rycerza.