Tytułowy bohater- Marek, ma 11 lat. Jest synem Joanny i Romana, bratem 14-letniego Wiktora. Wraz z matką, bratem, babcią, dwiema ciotkami i siostrą cioteczną mieszka w Zaleszczykach nad Sanem. Do wakacji 1939 r. mieszka w szkole z internatem.
Marek jest niskim, krótko obciętym blondynem o niebieskich oczach, delikatnych rysach twarzy i gładkiej cerze. Ubiera się czysto, schludnie. Nad dużymi oczyma widnieją jasne, grube brwi, a pod nimi widnieje szeroki nos i duże usta.
Chłopiec kocha Wenecję- zna nazwy wszystkich ulic i placów, ale nigdy tam nie był. Spędzali tam czas jego rodzice i dziadkowie. Rodzice Marka rozstają się, gdy jego ojciec wyjeżdża na wojnę. Wtedy matka zajmuje się sobą- spędza czas z kochankami. Odwiedza syna, lecz jest on jej obojętny. Chłopiec ze szkoły z internatem wyjeżdża do ciotki Weroniki. Wakacje 1939 r. miały być spełnieniem jego marzeń, które spisał w szkole i „przypieczętował” krwią. Chciał wyjechać do Wenecji i zbliżyć się do matki, usłyszeć od niej, ze go kocha. Marzy też o spotkaniu swojej drugiej połówki. Jego marzenia legną w gruzach, mimo to chłopiec ciągle wierzy w ich spełnienie. Przed wojną ucieka w marzenia. Miał dwie adoratorki- Zuzię oraz Frosię, jednak wolał do miłości dojrzeć. W swoich czynach był pewien tego, co robi (np. pomagając bratu zabić Niemca). Przeżył wiele emocjonalnych wstrząsów podczas wojny, których tak młody człowiek nie powinien doświadczyc- śmierć przyjaciela, widział, jak niemiecki samolot strzela w żołnierzy, rozstanie z ojcem czy zabicie człowieka. W czasie wojny musiał bardzo szybko dojrzeć. Nie chciał żyć w świecie pełnym zła, bez miłości (często powtarzał „nie chcę tu być”). Dowodem na jego ucieczkę w marzenia może być zbudowanie w piwnicy własnej Wenecji; chłopiec był bardzo szczęśliwy podczas „weneckiego” karnawału, jednocześnie ten karnawał uratował jemu i pozostałym życie. Marek był bardzo ciekawy świata- wielokrotnie podsłuchiwał matkę czy to z ojcem, czy z kochankiem, a nawet samych żołnierzy przygotowujących się do walki. Chciał poznać swoje ciało, był zainteresowany cielesnością innych- podglądał całujące się dziewczynki. Potrzebował też bycia samym ze sobą, miewał tragiczne momenty, a ich ukoronowaniem była próba utopienia się. I, jak każdy dojrzewający, potrzebował akceptacji w grupie rówieśników. Był mądry i zarazem inteligentny. Trochę zagubiony i rozbity. Żyjący Wenecją, którą kochał. Drugą jego największą miłoscią była matka. Kochał też brata, dla którego zabił Niemca. Chciał kochać i być kochanym, nauczyć się mówić o miłości. Niestety jego marzenia się nie spełniły, a co się z nim stało- nie wiadomo.
Uważam, że Marekbył wartosciową osobą. Mimo powagi czasów, w których żył i jak szybko musiał dojrzeć, było w nim wiele dziecięcej radości. Kochał matke, jak nikogo innego, choć pochodził z patologicznej rodziny. Bardzo pomagał mu spryt i inteligencja. Żył na pograniczu świata realnego i fantastycznego. Kochał także swoją ojczyzne, nie tylko „miasto na wodzie”.