Marek WInicjusz jest jednym z głownych bohaterów powieści H. Sienkiewicza pt. „Quo vadis”. W jego życiu dokonała się metamorfoza. Z okrutnego, żądnego władzy patrycjusza, poganina stał się dobrodusznym i kochającym bliźnich chrześcijaninem.
Winicjusz był „mlodzieńcem pięknym i atletycznym”. Na „żołnierskim karku” spoczywała młodzieńcza głowa, pokryta ciemnymi i prostymi włosami. Wyraz jego twarzy był surowy. W pierwszym etapie życia młody trybun kochał rozkosz. Nie szanował ludzi. Kobiety traktował przedmiotowo. Kiedy którejś pożądał, musiał ją mieć. Nie zwracał uwagi na piękno wewnętrzne. Był okrutny dla swoich niewolników. Mówi o tym następujący fragment: „Winicjusz chwycił brązowy świecznik i jednym uderzeniem strzaskał czerep niewolnika”. Żył w rozpuście, chętnie brał udział w ucztach Nerona. Nie znał granic ani umiaru w dążeniu do celu. Był typowym patrycjuszem – porywczym i wybuchowym. Po ucieczce Ligii chciał się na niej zemścić. Świadczą o tym następujące słowa: „Każe ją chłostać, ilekroć mu się podoba”. Początkowo nie kochał Kalliny, a jedynie pożądał jej. Chciał, aby była jego nałożnicą. Po długich poszukiwaniach dziewczyny i życiu wśród chrześcijan, Markus zmienił się nie do poznania. Niewolników zaczął traktowac jak ludzi. Czuł wstręt do Nerona i wszystkiego, co wiązało się z jego rządami. Świadczą o tym następujące słowa: „Kochałem się w rozkoszy, teraz uciekłem ze stawu Agryppy, bo mi tchu od obrzydzenia nie stało”. Jego życie nabrało sensu, kiedy pokochał Ligię szczerym, glębokim uczuciem. To właśnie dla niej przyjął chrzest i stał się prawdziwym wyznawcą Chrystusa. Miłość Marka i Kalliny, chociaż została poddana próbie podczas prześladowań, przetrwała i stała się wieczna.
Winicjusz z okrutnego, brutalnego i porywczego patrycjusza zmienił się w świętobliwego i dobrodusznego chrześcijanina. Uważam, że w drugim etapie życia, Marek stał się prawdziwym wzorem do naśladowania. Jest on przykładem człowieka, który po nawróceniu na wiarę chrześcijańską odmienia swe życie