Książka „Chłopcy z Placu Broni” opowiada (jak sam tytuł wskazuje) o przygodach pewnych „dżentelmenów”. Wśród nich wyróżniają się dwaj, będący przywódcami grup, utworzonych, by zniszczyć się nawzajem.
Jeden z nich nazywa się Janosz Boka (przewodzi chłopcom z Placu Broni), zaś drugi to Feri Acz, który pilnuje „czerwonoskórych”, mających siedzibę w ogrodzie botanicznym. Boka jest najstarszy ze swojej grupy, więc jego podwładni oddają mu należyty szacunek. Janosz nie jest typem silnego, groźnego draba (to określenie bardziej pasuje do Feriego Acza), lecz miłego, koleżeńskiego, ale odważnego, prawdziwego przywódcy. Chłopiec ma 12 lat, a pod jego skrzydłami byli m. in. Nemeczek, Rychter, Czele, Barabasz, Kolnay. Feri Acz opiekował się m. in. młodszym i starszym Pastorem, Sebeniczem. Choć obaj chłopcy mieli tytuł prezesa i dyrektora swych grup, to jednak w czasie walki o plac, stosowali inne metody. Feri uważał, że jego drużyna nie może przegrać, co w pewnym stopniu przyczyniło się do ich porażki. Boka zaś dokładnie obmyślił plan całej bitwy, obawiając się, ze stracą plac.
Przywódcy różnili się również cechami charakteru. Janosz był szczery (co pokazał w czasie rozmów z kolegami) w przeciwieństwie do Feriego, który rzadko mówił prawdę. Janosz B. nawet w walce zachowywał się jak opanowany człowiek, czym różnił się od Acza – „nerwowca”. mimo tych odmiennych charakterów coś łączyło ich obu – honor. I jeden, i drugi nigdy nie postąpili niegodnie. Również wrażliwość była ich wspólną zaletą. Gdy Nemeczek umierał, oni współczuli mu z całego serca.
Choć mało jest tych łącznych zalet, to jednak muszę wymienić jeszcze jedną, a mianowicie – przestrzeganie regulaminu. Te dwie grupy posiadały regulamin, który był wspólny dla obydwu. W czasie wojen (bójek) był on najsurowszy, bo dotyczył np. bezpieczeństwa „żołnierzy”. Każdy starał się przestrzegać prawa, bo inaczej mógłby być srogo ukarany.
Drużyny chłopców („czerownoskórzy” i ci z Placu Broni) mieli inne zasady rządów. U „czerwonoskórych” najlepszy był najsilniejszy (w tym wypadku Feri Acz), który najczęściej nie szanował swoich podwładnych. Zaś pod opieka Boki panowała demokracja. Janosz był władcą sprawiedliwym, dbającym nawet o najsłabszych kolegów.
Uważam, ze Janosz Boka jest wzorem do naśladowania. Był wspaniałym druhem, przyjacielem, przywódcą. Różnił się od Feriego Acza tym, że dawał wszystkim równe szanse. Acz (według mnie) nie pasuje na dowódcę. Zdecydowanie wołałabym być w grupie chłopców z Placu Broni. . .