III cz. Dziadów Adama Mickiewicza jest utworem poruszającym bardzo różnorodne kwestie. Z jednej strony utwór ten dotyka tematyki walki o odzyskanie niepodległości, opisuje męczeństwo Polaków i prezentuje dwie skrajnie różne postawy patriotyczne: mesjanizm i prometeizm. Niemal wszystkich bohaterów tego utworu można dosyć łatwo sklasyfikować. Świat Dobra reprezentują tutaj represjonowani Polacy, po stronie Zła stoją car i jego urzędnicy ? prześladowcy. Tak prosta, manicheistyczna budowa świata wymusza także prostą i nieskomplikowaną konstrukcję psychiczną bohaterów, z których większość zbudowana jest według podobnego schematu w zależności od przynależności do danej grupy: Polaków lub rosyjskich prześladowców. Pośrodku tych podziałów znajduje się Konrad ? główna postać Dziadów stanowiąca swoiste alter ego Mickiewicza.
III część Dziadów koncentruje się na tematyce odwiecznej walki Dobra ze Złem, rozpatrując nie tylko sprawę polską, ale także całą historię ludzkości. Utwór ten można uznać za pewnego rodzaju alegorię życia człowieka, który znajduje się pomiędzy niebem a piekłem i jest przedmiotem bezustannych walk pomiędzy dwiema stronami. W takim znaczeniu główna postać tego dramatu ? Konrad staje się przedstawicielem całej ludzkości. Jest on buntownikiem, prometeistą, ale tak naprawdę staje się pionkiem w rozgrywce pomiędzy piekłem a niebem. Wielka Improwizacja jest to jeden z najważniejszych momentów dramatu, podczas której bohater porywa się na samego Boga obwiniając go o tragiczną sytuację Polaków. Jednak jej tekst został przecież w sporej części włożony w usta Konrada przez Szatana. Bohater w tym momencie traci wolną wolę i staje się narzędziem w czyichś rękach udowadniając jednocześnie, że los i poczynania człowieka zależą nie tylko od niego samego. Jednostka tkwi zawieszona pomiędzy dwoma światami: materialnym i duchowym, co bardzo często staje się dla niej zgubne.
Konrad jest człowiekiem świadomym swojej wartości, dumnym a nawet wręcz zarozumiałym i pysznym. Uważa się za lepszego od innych ludzi (?…Depcę was, wszyscy poeci, wszyscy mędrce i proroki…?), a w rozpaczliwym uniesieniu stawia się nawet na równi z Bogiem. Jest jednak gotów poświęcić się dla dobra ogółu, ponieść najwyższą cenę dla dobra narodu, którego, choć składa się on ze zwykłych, szarych ludzi, Konrad kocha z całego serca. Dla niego wyrzekł się on przecież samego siebie kiedy to w Prologu dokonał swoistej ?samokreacji?, przekształcając się z Gustawa w Konrada (?…hic natus est Conradus…?). Porzucił swoją własną osobowość, całe swoje życie z chęci walki o wolność, o szczęście swoje i innych. Jednak nie mógł on nic osiągnąć siedząc w więzieniu, był bezradny i bezbronny w sytuacji, w jakiej się znalazł i właśnie to stanowi w największym stopniuo tragizmie postaci Konrada. Wielkie i wzniosłe plany zderzają się w przypadku tego bohatera z brutalną rzeczywistością zamykającą go w czterech ścianach ciasnej celi. ?Wewnętrzny ogień?, trawiący bohatera i nadający całą wyrazistość jego postaci, powoduje u niego pragnienie wielkich czynów, wpłynięcia na losy kraju a nawet świata. Brak możliwości samorealizacji powoduje u niego coraz to większą furię, której daje on upust w Wielkiej Improwizacji. Właśnie ta chwila buntowniczego wystąpienia przeciwko Stwórcy, kiedy bohater daje się ponieść emocjom, stanowi jeden z najważniejszych i zarazem najbardziej tragicznych momentów w historii życia Konrada. Traci on kontrolę nad samym sobą zrzucając winę za panującą sytuację na kogoś innego, na Boga. Może on sam czuje się winny, może Konrad jest w tym momencie wyrazicielem wyrzutów sumienia Mickiewicza, który obwiniał się o to, że nie mógł wziąć udziału w zbrojnej walce przeciwko caratowi. A przecież najprostszym sposobem na stłumienie swojego poczucia winy jest zrzucenie odpowiedzialności na kogoś innego. Jednak przy omawianiu Wielkiej Improwizacji nie można zapominać o tym, że bohater podczas jej wygłaszania nie był w pełni sobą, był pod wpływem sił zewnętrznych, został w pewien sposób wykorzystany i wciągnięty w odwieczną walkę Dobra ze Złem, element, który nader często przewija się w III części Dziadów. Szaleństwo, które ogarnia Konrada pokazuje słabość ludzkiego charakteru, człowiek okazuje się w tym momencie zwykłym pionkiem w toczącej się od zarania dziejów rozgrywce. Wolna wola, którą zostaliśmy obdarzeni w obliczu takiego stanu rzeczy, jawi się nie jako dar ale jako okrutny żart Stwórcy stanowiąc zaledwie namiastkę tego, czym być powinna. Wielkie i śmiałe marzenia Konrada o wolności, jego z pewnością dobre intencje zostają wykorzystane i przeinaczone przez siły zła. Siła uczuć bohatera zostaje zmieniona w niszczycielską furię skierowaną przeciwko Bogu i bliźnim, w głowie bohatera zagnieżdża się zgubna żądza władzy, pragnienie przejęcia kontroli nad wszystkimi ludźmi i narzucenia im swojej woli (?…Co ja zechcę niech wnet zgadną, (…) a jeżeli się sprzeciwią, niechaj cierpią i przepadną…). Bohater ma niewątpliwie dobre intencje, chce zaprowadzić wśród ludzi porządek, chce przywrócić ład i sprawiedliwość. Jednak droga mająca doprowadzić go do tego celu jest bez wątpienia zła. Przecież nie można narzucić ludziom, wbrew ich woli, żadnego choćby nawet najwspanialszego systemu wartości, czy wpoić im na siłę żadnych prawd, przynajmniej nie można tego zrobić na sposób ludzki, a na pewno nie bez wielu nieszczęść i niegodziwości. A Konrad przecież, wbrew jego zawyżonemu poczuciu własnej wartości i wygórowanym ambicjom, jest tylko człowiekiem. Czy jako istota ludzkazdołałby posiąść to czego się domagał, ?rząd dusz?. Przecież jako człowiek jest on z gruntu słaby i niestały, co aż nazbyt dosadnie udowadnia cała Wielka Improwizacja a szczególnie jej zakończenie.
Czy więc cały prometeistyczny zryw Konrada był tylko wynikiem działania sił zewnętrznych? Z pewnością nie. Bohater przez cały czas kierował się jasno określonymi pobudkami stopniowo tracąc kontrolę nad samym sobą. Powoli przychodzi zwątpienie, które stopniowo przeradza się w gniew skierowany przeciwko Bogu. Konrad wyzywa go na pojedynek ?na serca?, jednak on nie odpowiada. Może jest świadom, że bohater nie do końca jest sobą w tym momencie. A może po prostu nawet nie zwraca na niego uwagi. Może poeta ukazuje nam jak bezsensowne, kruche i mało znaczące jest nasze życie, jak mało człowiek znaczy w wielkiej batalii, w którą jest uwikłany.
III część Dziadów opowiada o tragicznych losach ludzi wciągniętych, często wbrew ich woli, w wielką wojnę toczącą się zarówno w świecie realnym jak i metafizycznym. Problemy i konflikty nękające ich są odzwierciedleniem tego, co dzieje się w sferze nierzeczywistej. Bohaterowie bardzo często są bezsilni wobec sytuacji w jakiej się znajdują i mają mały wpływ na własny los. Wizja życia ludzkiego wyłaniająca się po lekturze Dziadów jest przepojona goryczą i smutkiem, mówi, że wszystkie nasze przekonania i poczynania mogą zostać przez kogoś wykorzystane do jego własnych celów a nasz żywot jest tylko ?jedną chwilką? nie mającą większego znaczenia w całej historii świata.