Co zostawimy przyszłym pokoleniom?
Jednakże co rozumiemy przez sformułowanie ‚przyszłe pokolenie’? Mają być to nasze dzieci, czy też ich potomkowie za kilkaset lat.
W trakcie naszego życia dązymy głównie do rozwoju gospodarczego i poprawienia warunków bytowania dla siebie i swoich bliskich. W tym pędzie zapominamy jednak o kosztach, które ponosi nasze otoczenie. Mam tu na myśli społeczeństwo jak i naturę.
Cały postęp naszej cywilizacji dąży do zminimalizowania czasu poświęcanego czynnościom oraz wzrostu konsumpcji.
Już w trakcie mojego krótkiego życia zdążyłam zaobserwować, że ludzie coraz bardziej oddalają się od siebie, przestajemy znać swoich sąsiadów, zaniedbujemy przyjaciół oraz coraz częściej tracimy kontakt z rodziną.
Jeśli w ciągu tak krótkiego czasu powstało w naszym człowieczeństwie takie spustoszenie to aż strach pomyśleć co stanie się za przykładowe 100 lat.
Czy osignięcia techniki zrekompensują nam brak przyjaciół? Czy nowoczesne płaskie telewizory mają nam zastąpić obcowanie z przyrodą, której niedługo może już nie być? Czy jeśli już teraz wolimy robić zakupy w hipermarketach, a nie w najbliższym nam sklepie to czy za parę już lat zwykłych produktów spożywczych nie będziemy kupować przez internet i widywać się wyłącznie z kurierem?
Przyszłym pokoleniom zostawimy bardzo dużo niepotrzebnych drobiazgów: olbrzymie budowle, niekończące się mosty, coraz szybsze samochody, a zamiast lasów- olbrzymie wysypiska śmieci.
Czy nasi potomkowie nie będą nam mięli tego za złe i nie znienawidzą nas za taką wizję świata?
Kiedy zaczniemy myśleć o przyszłych pokoleniach a nie tylko o dobrach doczesnych?
Jednak obserwując ludzi, których widzę na codzień, mam wrażenie, że migdy to nie nastąpi.
Nie wiem, co zostawimy przyszłym pokoleniom.