Śród Europy, nie dla obyczaju
Chrzczonej — co począć w rozebranym kraju?
Co robić? — pyta ten, tamten i owy,
Rozłamanego narodu trzy głowy.
Pojrzeć ku górze — pod ołtarz narodów,
Gdzie z całej armii został strażnik schodów,
Z korony blaski odleciały święte,
Berła nie widać, chorągwie zwinięte
I usunięta kraina spod stopy.
— A czy się wdarł kto na ducha okopy?
A czy i gwałcić kto śmiał nieostrożnie,
Gdy cierpią czujni — i milczą wielmożnie?
Jeżeli przeto ta ojczyzna twoja
Jest historyczna… (a nie jest jak Troja!),
Niech jak Rzym będzie i Mszy-dziejów słucha,
Tak jak on, perląc różaniec łańcucha,
Milcząc, jak milczą, trwając, jak tam trwają,
Pokąd się harfy nie ponastrajają…
Lub — jeśli, wzory przenosząc realne,
Ojczyzna jest to bagno lakustralne —
A ludów prawem są koście Mamuta,
To — niech ją depczą, i zgnije zepsuta!