„Gdyby ludzie wiedzieli, co kryje się za kulisami tego kolorowego, cyrkowego świata, nigdy więcej nie poszliby do cyrku” ( Elmar Osterberg, treser nie pracujący już w zawodzie )
Siedzimy w pierwszej loży. Błysk świateł. Rozbrzmiewa muzyka. Trochę za głośna. Skupienie. Na arenie pojawiają się wielbłądy. Wielkie! Tylko ich sierść jakaś taka nie jak z obrazka… Czas na akrobatów. Piękne stroje, uśmiech na twarzy. Tylko te ich oczy. Jakieś smutne… Gorszy dzień? A może gorsze życie? Cyrk kojarzy się zazwyczaj z występami akrobatów, śmiesznymi clownami oraz niezwykłymi popisami zwierząt. Wszystko przystrojone jest bajecznie kolorowymi wstęgami, cekinami i innymi ozdobami, a całemu przedstawieniu towarzyszy oprawa muzyczna. Jest to jednak tylko maska, za którą skrywa się smutna rzeczywistość. Większości z nas wydaje się, że cyrk to doskonała zabawa. To coś co rozśmiesza, poprawia nastrój. I większość z nas ma rację. Taka jest rola cyrku. Ale teraz chciałabym się skupić na tych, którzy nam tę zabawę zapewniają…Jaka byłaby ich odpowiedź na nasze pytanie : czy dobrze się bawią…?
Można by pomyśleć, że życie i praca w cyrku to świetna sprawa. Warto zauważyć, że małe dzieci, które nie rozumieją jeszcze wszystkiego, często chcą zostać cyrkowcami. Też kiedyś chciałam…
Od dziecka miałabym kontakt z żywymi zwierzętami, przez co stałabym się bardziej wrażliwa, opiekuńcza. Każde dziecko marzy, by mieć w domu małego zwierzaczka, a jaka to radocha mieszkać z tygryskami!
Cyrk to jedna wielka rodzina. To taka elita. Wszyscy się znają, lubią, są przyjaciółmi.
Cyrki podróżują. Ludzie związani z cyrkiem zwiedzają mnóstwo miejsc. To pasjonujące. Co 5 dni mieszkać w innym miejscu…Poznawać nowych ludzi, uczyć się ich zwyczajów, poznawać ich kulturę.
Robiłabym to, na co miałabym ochotę, co bym kochała, co sprawiałoby mi radość. Sama wybrałabym sobie kim chcę być : żonglerką, tancerką, treserką czy akrobatką.
Na dodatek nie dość, że wykonywałabym moją pracę z pasją, to jeszcze dostawałabym za to pieniądze! Ciekawe ile?? Te piękne stroje muszą sporo kosztować…
A jaką miałabym figurę! Przecież życie w cyrku to życie energiczne, życie aktywne. Wszystkie koleżanki zazdrościłyby mi ciała…
…Po przedstawieniu byłam za kulisami. Okazało się, że jestem dużą dziewczynką. Wróciłam do domu i zastanowiłam się:
Czy chciałabym wyglądać tak jak ta akrobatka, której poszłam pogratulować występu? Podkrążone oczy, zaniedbana cera, papieros w ustach…Okazuje się, że figury też nie ma najlepszej. Nie chce jej się ćwiczyć, przecież nawet jak coś nie wyjdzie to ludzie i tak nie zauważą.
Pieniądze?? Tak, zarabia w cyrku, ale kieszonkowe niektórych dzieciaków jest większe niż jej pensja. Za stroje musi płacić sama,podobnie jak za jedzenie. Nie wystarcza na dużo…
Myślała o założeniu rodziny. Nawet podobał jej się taki Janek – akrobata. Nie wyszło. On odszedł. Chciał mieć „normalną” rodzinę. Mieszkać w jednym mieście, mieć wszystko poukładane. Co jej po nim zostało? Mała Ola, teraz ma 5 lat.
Biedne dziecko, wydaje się takie samotne. Nie ma przyjaciół, nie chodzi do szkoły. Przecież co chwila cyrk się przenosi…Małą Olę uczy mama. „Na razie to wystarcza, nie wiem co będzie potem. Ja nie mam wykształcenia. Wstąpiłam do cyrku jeszcze w liceum” mówi zmartwiona. Babcia chciała kiedyś zabrać Olę do siebie, mówiła, że trzeba dziecku pozwolić „normalnie” żyć. Ale przecież życie to cyrk.
Nie ma żadnej innej alternatywy. Brak studiów…A co potem? Co wtedy, kiedy nie będzie się już mogło występować na arenie. Zasłużona emerytura po wielu latach ciężkiej pracy? Dobrobyt za pieniądze zarobione podczas występów? Nie…Jeszcze cięższa praca polegająca na sprzątaniu czy to pola po odjeździe cyrku czy to klatek zwierząt.
Mała Ola jest bardzo wrażliwa. Ostatnio coraz częściej płacze. Widzi co się dzieje ze zwierzętami… Dzieci nie zdają sobie sprawy z tragedii, jaka odgrywa się na cyrkowych arenach. Zobaczywszy jak łatwo można poniżyć zwierzę, staną się nieczułe i obojętne wobec słabszych istot. Będą w przyszłości uważać, że zwierzęta służą do spełniania naszych zachcianek i można z nimi robić wszystko. Może to się odbić na ptaku czy bezdomnym psie spacerującym po ulicy. Pamiętajmy, że stosunek do zwierząt odbije się także później na ich stosunku do ludzi, co historia potwierdziła już wiele razy. Co wrażliwsze dzieci mogą nie móc pojąć, dlaczego treser krzyczy na te bezbronne istoty.
A co będzie z przyszłością Oli? Jak to? Przecież to już wiadomo. Mama nauczyła ją kilku podstawowych akrobacji. Mała występuje czasem nawet na scenie rozbawiając publiczność. Czy Ola tego chce? Nie narzeka…
Jak widać, po głębszym przyjrzeniu się problemowi, odpowiedź na pytanie : czy cyrk to świetna zabawa, nie jest już taka oczywista. Jest wielu cyrkowców (szczególnie w dużych, bogatych, stałych cyrkach), którzy bardzo sobie cenią i kochają swoja pracę. Niestety, są tylko wyjątkami. A, jak wiadomo, wyjątki tylko potwierdzają regułę.
Zanim następnym razem wybierzemy się więc do cyrku, zastanówmy się czy nie ma bardziej „rozrywkowych” form rozrywki.