Jak wiadomo, wszelkie uogólnienia bywają niebezpieczne. Niesłusznym więc byłoby stwierdzenie, że wszyscy Niemcy podczas wojny popierali faszyzm i zgadzali się z tą ideologią. Życiem wielu z nich rządził zupełnie inny od faszystowskiego system wartości. Wraz z momentem wybuchu wojny musieli więc znaleźć jakiś sposób, aby ocalić swoje przekonania i żyć w zgodzie z własną moralnością. Niektórzy decydowali się na ryzykowną walkę przeciwko bezwzględnej machinie wojennej, inni próbowali wojnę przeczekać. Do tej drugiej grupy zalicza się również profesor Sonnenbruch, główna postać dramatu Leona Kruczkowskiego pt. „Niemcy”.
Profesor Sonnenbruch starał się żyć w taki sposób, aby pewnych rzeczy nie dostrzegać. Jego sposobem na przetrwanie wojny była próba stworzenia wokół siebie iluzji świata, do którego nie docierały okrucieństwa i przestępstwa wojenne. Zagłębiał się w badania naukowe, które same w sobie wolne są od ocen etycznych. Z tego powodu były dla niego doskonałą ucieczką od rzeczywistości. Profesor udawał jednak, że nie wie, do czego jego badania są wykorzystywane przez hitlerowców. Był tylko naukowcem, nie on decydował o wykorzystaniu rezultatów badań. Pozwalało mu to uspokoić własne sumienie.
Również uspokojeniu sumienia musiały służyć wypowiadane co jakiś czas słowa potępienia wobec faszystów i deklaracje niechętnego wobec nich stosunku. Jednak za słowami nie następowały żadne czyny, które mogłyby je poprzeć.
Wszystkie zdarzenia, które mogły zakłócić ustalony bieg rzeczy i wciągnąć Sonnenbrucha w wir wydarzeń wojennych, były traktowane przez niego z wielkim przestrachem i niechęcią. Tak było, gdy odmówił swemu dawnemu współpracownikowi Petersowi schronienia, gdy ten zbiegł z obozu. Zamiast tego, Sonnenbruch zaofiarował mu pewną sumę pieniędzy, aby się go jak najszybciej pozbyć.
Bierność z całą pewnością nie oznacza niewinności. Czasem w świetle prawa nie jest widziana jako przestępstwo. Tak jest np., gdy będąc świadkiem napadu, nie udzielimy napadniętemu pomocy. Nie można człowiekowi za takie zachowanie postawić oficjalnego, umotywowanego prawnie zarzutu. Ale ocena moralna takiego zachowania nie jest już jednoznaczna. Profesor Sonnenbruch zachowywał się właśnie jak bierny świadek napadu. Odwrócił głowę, udając, że nie widzi co się dzieje. Nie podjudzał, nie brał udziału w napaści, ale nie udzielił też pomocy.
Warto też zastanowić się, co właściwie pozwoliło Hitlerowi dojść do władzy. Jego partia liczyła w szczytowym okresie kilku milionów członków, czyli bardzo dużo. Jednak z drugiej strony stało kilkadziesiąt milionów ludzi, którzy nie manifestowali tak bardzo swego poparcia dla Hitlera, mieli wątpliwości co do jego polityki. Niestety, brak imbyło odwagi lub energii, by wyrazić swe wątpliwości lub otwarty sprzeciw. To oni w gruncie rzeczy pozwolili Hitlerowi dojść do władzy i prowadzić zbrodniczą politykę na światową skalę. Wojna pokazała, jak straszliwe skutki może nieść za sobą „niewinna” bierność.