Dramat pt:”Moralność pani Dulskiej” wystawiony został w 1906 roku., a wiec na początku XX wieku. Gabriela Zapolska opisała w nim otaczającą ją w tym czasie drobnomieszczańską obłudę i dwulicowość.
Od nazwiska głównej bohaterki powstał termin „dulszczyzna” oznaczający właśnie ową podwójną moralność.
Teraz wkroczyliśmy w XXI wiek, jednak problem zakłamania i tzw. „życia na pokaz” nadal istnieje i dotyczy zarówno średniej warstwy społecznej, jak i ludzi bardzo zamożnych, pełniących ważne funkcje publiczne, bądź będących gwiazdami filmu, czy też muzyki.
Mam sąsiadów, którzy w każdą niedzielę całą rodziną idą do kościoła, matka zajmuje się ogródkiem księży, który widać z okien kilku osiedlowych wieżowców. Wszystko po to, żeby ludzie dostrzegali ich pobożność i bezinteresowną pracowitość. Jednak gdy ich córka zaszła w ciążę ze swoim chłopcem, rodzice postanowili zapobiec skandalowi i dokonali aborcji.
Chcieli w ten sposób uniknąć plotek i nie utracić wizerunku prawych obywateli w oczach księży i swoich sąsiadów. Sprawa wydała się ponieważ „godna zaufania” przyjaciółka dziewczyny zdradziła ten sekret innym.
Dwulicowość najłatwiej jest zauważyć obserwując z boku związek dwojga ludzi.Mężczyzna lub kobieta oszukuje partnera i nie dochowuje mu/jej wierności.Zaufanie sprawia, iż taka możliwość wydaje się nierealna i często okłamywana osoba dowiaduje sie o czymś ostatnia.
Mam tu na myśli np.korzyści materialne lub towarzyskie jakie czerpie jeden partner ze związku z drugim.
Do tej pory zdarza się, że rodzice swatają swoje dzieci z tzw.”dobrymi partiami” aby samemu awansować w oczach innych i ustawić dziecko materialnie na przyszłość. Wszystko to jest sztuczne.
Małżeństwo z rozsądku może dać pieniądze, ale czy potrafi zapewnić szczęście? No cóż, co prawda sprawą priorytetową jest posiadanie domu z basenem, kortem tenisowym, ogrodem i fontanną, ubieranie się w kreacje najlepszych firm i jeżdżenie Lamborgini, ale czy to naprawdę ma jakiś głębszy sens?
Jeśli nie mamy obok siebie kochających osób utopimy się w ułudzie, wpadniemy w depresję lub alkoholizm czy też inne uzależnienie.Przykładem na to jest Marylin Monroe. Miała wszystko, była piękna, bogata i podziwiana, a jednak nieszczęśliwa.
Chciałabym podzielić się również moimi refleksjami na temat „Żabusi” autorstwa Gabrieli Zapolskiej. Główna bohaterka jest ukochaną córeczką rodziców, żoną i mamusią. Wszyscy zachwycają się jej pogodnym usposobieniem i urodą. Jest podziwiana, wychwalana i stawiana za wzór wszelkich cnót. Żabusia zaś, na pozór słodka i niewinna, potępiająca panią Bovary za niewierność, sama bez żadnych skrupułów zdradza męża. Gdy wraca z tajnych schadzek z kochankiem opowiada rodzinie wymyślone historie na temat samotnych spacerów i kazań w kościele.Mężowi siarczyście przyrzeka, że nigdy nie mogłaby go zdradzić.
Nie znam powodu takiego zachowania. Szczerość nie jest teżnajmocniejszą stroną polityków. Mają w tym cel.
Kampanie wyborcze są farsą, a raczej tragifarsą. Wszystkie zapewnienia obietnice i same osoby polityków cieszących sie początkowo nieposzlakowaną opinią to jedno wielkie oszustwo, które co pewien czas wychodzi na jaw ( afera dotycząca Billa Clintona i Moniki Levinsky, kłamstwa lustracyjne).
Wiadomo, że nikt nie jest doskonały, więc nie powinno sie opisywać siebie w samych superlatywach, ani głosić demagogicznych haseł, gdyż jest to nieuczciwe w stosunku do społeczeństwa.
Przychylam się do tezy, że Dulscy są wśród nas, gdyż widzę to na własne oczy. Zastanawiam się dlaczego tak jest. Czemu człowiek boi się pokazać swe prawdziwe oblicze i kryje sie za maską? Czy naprawde jest aż taki zły? A może to pewne konwenanse, których obawia się złamać sprawiają,że stara się ukryć za woalką obłudy? Wydaje mi się,że zbyt dużo jest mowy o standardach, ludzie starają się do nich dostosować .
Podziwiam ludzi, którzy nie boją sie mówić prawdy i są wierni własnym poglądom, nawet jeśli nie mieszczą sie one w ciasno okrojonych ramach ogólnie przyjętych norm.
Niestety Dulscy są wśród nas i nie zmieni się to dopóki społeczeństwo nie przestanie ulegać w tak wielkim stopniu presji społeczeństwa i nie zacznie postępować również w zgodzie z samym sobą, przyznając się do swoich słabości