Moim zdaniem Justyna Bogutówna jest ofiarą bezwzględnego i egoistycznego Zenona Ziembiewicza. Zenon przyrzekł sobie, że nigdy nie będzie taki jak ojciec, będzie uczciwy i szczerze kochał wybrankę swojego życia. Niestety nie wytrwał w swoim postanowieniu. Rozkochał w sobie 2 kobiety – Elżbietę Biecką i Justynę Bogutówną. Zanim związał się z Elżbietą Zenon romansował z Justyną. Od początku ich znajomości mówił Justynie, żeby nie angażowała się . Lecz spotykając się z nią, dawał jej coraz to większą nadzieję. Owocem tego romansu było niechciane przez Ziembiewicza dziecko – nazywane „problemem”. Justyna zaś patrzyła na to inaczej dopóki Zenon nie dał jej pieniędzy na pozbycie się „problemu”. Od tej pory Justyna popadła w depresję, w tzw. zespół poaborcyjny. Czuła się zdradzona przez Zenona i opuszczona. Po rozmowie Justyny (przed aborcją) z Elżbietą, Justyna była rozdarta miedzy uczuciami. Elżbieta powiedziała jej, że ma wieksze prawo do Zenona i postanowiła się z nim rozstać. Zenon nie przejmował się uczuciami Justyny. Kochał tylko jej ciało a to, co wewnątrz, nie miało dla niego najmniejszego znaczenia. Mało go interesowała również Elżbieta, bo gdyby ją kochał to byłby tylko jej wierny. Uważam, że Justyna miała pełne prawo do popełnienia tego czynu. Pozbawiła Zenona tego czego on pozbawił ją. Zachowała się zgodnie z prawem Hammurabiego – odebrała mu wzrok – duszę. A cóż to za życie z błądzącą duszą.