Czy przed losem można uciec? – odwołując się do mitologii greckiej.

To pytanie od dawna nurtowało greckich filozofów, a temat przeznaczenia poruszany jest po dziś dzień. Tak naprawdę najpierw trzeba zrozumieć jego pojęcie, potem należy zastanowić się, czy warto przed nim uciekać. „Przeznaczenie nie miałoby sensu istnienia, gdybyśmy mogli je oszukać”.

Taką negatywną odpowiedź udzielano już w starożytności, czego dowodem są niezliczone przygody bohaterów mitycznych. Żadnemu z herosów nie udało się czmychnąć śmierci lub pewnym wydarzeniom, niezależnie od tego, jak bardzo się starali. W mitologii przeznaczeniem kierowali nierzadko bogowie. W walce Achillesa z Hektorem, gdy ten drugi z góry został skazany na śmierć, a jednak miał okazję przeżyć, Achillesowi w zwycięstwie pomogła sama Atena. Podobna sytuacja miała miejsce wówczas, gdy Orfeusz z miłości do Eurydyki, chciał przywrócić jej życie. Ale nie istnieje coś takiego jak przywrócenie życia, bo śmierć straciłaby wtedy swój sens. Oczywiście dusza Eurydyki już nigdy nie ujrzała światła dziennego. Swemu fatum nie uciekł także Odys, któremu przepowedziano m.in., że zabije ojca. Odys zbłądził, uważając swoich przybranych rodziców za ofiary jego tragedii. Mógł przecież wyjechać do tylu innych pięknych, greckich miast, ale wybrał Teby. Może raczej nie wybrał – po prostu los go tam zaprowadził.

Dziś różnie odbieramy znaczenie fatum. Jedni uważają, iż nie możena się przed nim schronić, jak to było w filmie „Oszukać przeznaczenie” lub „Los rzuca nas to tu, to tam, jak na wietrze” – jak mawiał Forrest Gump. Inni zaś twierdzą, że sami kształcimy swój los. Nasze marzenia i dążenie do ich zrealizowania, nasza praca i wkład, nie miałyby sensu, gdybyśmy tak dogłębnie wierzyli w dogmat przeznaczenia. Wówczas pozostałoby nam tylko usiąść wygodnie w fotelu i czekać.
Tak naprawdę nigdy nie poznamy prawdziwej odpowiedzi na pytanie „Czy przed losem można uciec?”. Możemy jedynie zgadywać, co by było, gdyby…