Życie jest niewątpliwie największym darem Bożym, i nikt oprócz Niego nie powinien go odbierać. Tak myśli większość z nas- ludzi wierzących, modlących się w kościele i słuchających kazań wygłaszanych przez księży. Ale czy zawsze warto trzymać się tej reguły? W mojej rozprawce chciałbym przedstawić moje poglądy i przemyślenia o odebraniu życia drugiej osoby jakie miało miejsce w ?Medalionach? Zofii Nałkowskiej.
Autorka w swojej książce przedstawiła sytuację, w której pewna pani domaga się śmierci, piekielnie cierpiąc przy torze. Zapewne większość piszących tą rozprawkę napisze, że nigdy nie odebrała by życia innej osoby. Ale co innego można pisać, a co innego być tam na miejscu i postawić się w sytuacji osób widzących męki bohaterki. ?Nie sztuką jest słowo, sztuką jest czyn?.
Jednomyślnie nie mogę powiedzieć, czy będąc tam na miejscu strzeliłbym do tej pani, czy poszedłbym dalej. W takich sytuacjach główną rolę odgrywają emocje. Jest to chwila, są to minuty, które kierują się bardziej naszą podświadomością. I właśnie w ?Medalionach? to nie człowiek zabił tą panią, zabiły ją emocje tego człowieka.
Idąc torem biblii, idąc drogą kościoła uważam, że jednak Bóg coś jeszcze oczekiwał od tej pani, skoro jej nie zabrał do siebie. Moim zdaniem jest to w pewnym sensie samobójstwo, gdyż osoba wybiera śmierć niż dalsze życie. Niewykluczone, że wszystko potoczyłoby się kolorowo, ale po fakcie, po tej smutnej historii możemy jedynie ?możliwować?. Skoro Bóg zesłał na nią taki ciężar, była widocznie na tyle silna, żeby go udźwignąć. ?Życie nie kładzie przed nami rzeczy, z którymi byśmy sobie nie poradzili?. Jak już mówiłem wszystko ładnie wygląda w teorii, w praktyce jest już znacznie gorzej.
Reasumując moją wypowiedż nie mam pojęcia co zrobiłbym na miejscu ludzi widzących konającą kobietę. Na pewno nie chciałbym zostać mordercą, ale nie pozwoliłbym również, żeby osoba męczyła się. Czy człowiek ma prawo skracać życie drugiego człowieka? Nie ma prawa, ale nie ma też prawa patrzeć i nic nie robić, podczas, gdy człowiek cierpi.