Uważam, że nie można na to pytanie odpowiedzieć zwyczajnie ‚była’ lub ‚nie była potworem’. Natura ludzka jest bardzo złożona a ja na tyle niezdecydowana, że wybiorę opcję pomiędzy: Balladyna nie była potworem, ale też nie zasłguje na współczucie.
Pierwszym argumentem popierającym moją tezę jest sposób, w jaki została wychowana. ‚Bladyna’, mimo że mieszkała w skromnej chacie, dostawała wszystko. Nie musiała pracować – piękniała, obijając się, podczas gdy Alina, zawsze skora do pomocy i prawienia komplementów, robiła za troje. Matka nie uważała tego za coś złego, wręcz przeciwnie. Sama mówiła, jaka to Balladyna urocza, jaka powabna, troskliwa… „piękna jak dziewanna”, „szczera jak złoto”, „kochała matkę starą”.
Mimo, że dostawała wszystko, nadal jej brakowało. Miała kompleksy z powodu swojego pochodzenia. Uważała, że wstydem jest być zwykłą wieśniaczką, córką prostej kobiety. Uważam też, że w pewien sposób zazdrościła Alinie. Myślę, że Balladyna wiedziała, iż Alina ma serce o wiele lepsze od niej. Wykorzystała naiwność i zaufanie siostry wywyższając się. Dawała jej do zrozumienia, że jest lepsza, w co Alina uwierzyła; całą sobą podziwiała i kochała ‚Bladynę’ nie zauważając, że ma jest ona pyszna, dumna i zarozumiała.
Ostatnim moim argumentem jest… No cóż, jej nieco nadszarpnięte zdrowie psychiczne. Tuż po zabiciu Aliny zdziwiła się niezmiernie, „co jej ręce zrobiły”. Była przerażona, nie potrafiła wytłumaczyć krwi na dłoniach, przez jakiś czas myślała, że całe wydarzenie jest snem. Lecz gdy Pustelnik zaproponował wskrzeszenie Aliny, ‚Bladyna’ nie zgodziła się. Nękały ją wyrzuty sumienia: „rankiem głos sumnienia nudzi, nad wieczorami dręczy i przeraża, a nocą ze snu okropnego budzi”. Pod koniec tragedi zaczyna popadać w paranoję. Podejrzewa wszystkich i wszystko, że żywią wobec niej niecne zamiary. Balladynie wydaje się, że nawet jej nienarodzone dziecko zna mroczny sekret i przemyka jej przez myśl, że powinna je zabić. To jest ostateczny dowód szaleństwa „Bladyny”.
Podsumowując, na pewno możemy uznać Balladynę za czarny charakter, lecz to, kim się stała, nie było wyłącznie jej zasługą. Największą winę ponosi matka, której zaślepienie i bezwarunkowa miłość do córki sprawiły, że ‚Bladyna’ pojmowała świat dość opacznie.