Wojna to czas, kiedy czlowiek zostaje wystawieny na próbę. Bohater dramatu L. Kruczkowskiego, Walter Sonnenbrch mówi o sobie, ze jest uczciwym Niemcem. Uważam, że nie ma racji. Postaram sie to udowodnić, przytaczając kolejne argumenty.
Moje rozważania zacznę od najważniejszego, według mnie, dowodu. Najwiekszym przewinieniem profesora, jest to, że pracuje dla faszystowskich Niemiec. Jako biolog prowadzi badania, które wyniki służą hitlerowcom do eksperymentów na więźniach obozów koncentracyjnych. Daje Niemcom broń, która zabijali ludzi. W ten sposób stał się mordercą.
Kolejnym argumentem jest zachowanie Sonnenbrucha wobec Niemców. Uznając siebie za przeciwnika faszystów nie ma odwagi otwarcie wyrazić swoich poglądów. Napotwierdzenie tego mogę przytoczyć słowa Williego:”(…) to jest tchórz”.
Nastepnym argumentem potwierdzającym słuszność tezy jest fakt, że profesor nie przyjmuje do wiadomości, że jest biernym obserwatorem zdarzeń wojennych. Zajmujac się jedynie swoją pracą naukową, nie dopuszcza do siebie mysli co dzieje się poza laboratorium, do czego sa wykorzystywane wyniki jego badań. Profesor, jako naukowiec o międzynarodowej sławie mógł otwarcie przeciwstawić się faszystom, odważnie powiedzieć, że jest przeciwko wojnie, Hitlerowi. Jednak on nie robi tego, gdyż boi się konsekwencji.
Kolejna sprawą, jaką chcę poruszyć, jest to, że profesor izoluje się od świata zewnętrznego i rodziny. Peters słusznie mówi, że okrywa się on „szczelnym płaszczem”. Walter Sonnenbruch nie dopuszcza do siebie myśli, że wyniki jego badań służa hitlerowcom. Nie spotyka się z przyjaciółmi – naukowcami z innych krajów, ponieważ nie ma odwagi spojrzeć im w oczy, wstydzi się swojej narodowości.
Moje rozważania byłyby niepełne, gdybym nie przytoczyła jeszcze jednego argumentu. Profesor nie włączył się w proces wychowawczy swoich dzieci. Pozwolił, żeby ich osobowość kształtowała fanatyczka Hitlera, zaślepiona ideologią faszystowską, kobieta chora z nienawiści. Nic więc dziwnego, że dzieci wyrosły na ludzi pozbawionych uczuć, nazistów.
Z powyższych argumentów wynika, że Walter Sonnenbruch nie jest „uczciwym Niemcem”. Nie można odwrócić się plecami do życia, do wszystkiego, co nas otacza, trzeba również przeciwdziałać złu, stawiać czoło trudnościom zyciowym. Moim zdaniem profesor mógł, chociaż spróbować być „uczciwym Niemcem”, wyjść ze swojej kryjówki i urzeczywistnić swoje przekonania i poglądy.