Dorośli… Każdy z nas kiedyś będzie dorosły, to nieuniknione. Jednak nie wszyscy będziemy tacy sami. Czy będziemy przypominać obecnych dorosłych.? Czy za te kilka, kilkanaście lat będziemy postępowali tak jak oni obecnie.?
Powszechnie uważa się, że dorośli powinni być dla nas wzorem do naśladowania. Rzeczywiście można znaleźć wiele takich osób, jednak ja zajmę w tej sprawie odmienne stanowisko.
Osoby dorosłe nie zawsze bywają dla nas wzorem. Spora ich grupa na pierwszym miejscu stawia pracę i dobra materialne. Pogoń za pieniądzem, kosztem najbliższych bywa destrukcyjna dla rodziny. Problem jeszcze bardziej pogłębia się, jeżeli oboje rodzice ciągle przebywają poza domem. Bardzo cierpią wówczas dzieci, które zostają pozbawione prawdziwego ciepła rodzinnego, rozmów i zabawa z rodzicami. Stają się bardziej samotne, bywają częściej smutne. Nie zawsze kolejna zakupiona zabawka czy modny ciuch poprawia ich relacje z rodzicami. Dorosłym wydaję się, że te stracone chwile z dziećmi mogą zrekompensować prezentami podrzucanymi od czasu do czasu. Często zdarza się, że te dodatkowe etaty w pracy nie są podyktowane koniecznością utrzymania rodziny, lecz chęcią zakupu kolejnego nowoczesnego i droższego samochodu.
Alkohol… Dorośli lubią wypić okazyjnie lampkę wina lub zimne piwo w upalny dzień. Jednak wielu z nich zapomina, że po wypiciu alkoholu nie powinni prowadzić samochodu. Wielokrotnie zdarza się, że lekceważą prośby najbliższych i po wypiciu kilku kieliszków prowadzą samochód. Jest to bardzo lekkomyślne i nieodpowiedzialne postępowanie dorosłych. W wyniku tych złych zachowań sami tracą zdrowie lub życie w wypadkach. Narażają i stanowią zagrożenie dla innych niewinnych ludzi.
Ostatnim argumentem popierającym moją tezę jest fakt, iż dorośli potrafią postępować naiwnie i bezsensownie. Przykładem są rodzice hazardziści. Często tracą swoje oszczędności, a nawet majątki w kasynach lub na wyścigach konnych. Ich chciwość i pazerność na zdobycie fortuny w tego typu miejscach zazwyczaj kończy się wielkim rozczarowaniem i tragedią dla grającego i zwykle dla jego rodziny.
Nie mam nic przeciwko tego typu rozrywkom, ale dorosły powiniem wiedzieć, w którym momencie zakończyć grę.
Mały Książę miał negatywną opinię o dorosłych. W swojej podróży spotykał zwykle takich ludzi, którym zależało głównie na dobrach materialnych. Byli oni wiecznie zapracowani i zabiegani. Brakowało im czasu dla najbliższych, nie mieli także przyjaciół. Jeżeli nawet spotykali się ze znajomymi, to te spotkania były nudne, a tematy rozmów kręciły się wokół pracy i pieniędzy. Nie potrafili cieszyćsię drobiazgami i z samego faktu spotkania z rodziną.
Podsumowując podane powyżej argumenty popieram tezę zawartą w rozprawce.
PS. Rozprawka jak najbardziej dobra, otrzymana ocena to 5