Zgadzam sięę ze słowami Stefana Żeromskiego:”Jeśli jest coś dobrego na świecie – to przyjaźń”. Uważam, że przyjaźń powinna mieć dla nas najwyższe znaczenie. Ci, którzy mają prawdziwych przyjaciół, na pewno mają wiele szczęścia, choć mogą nie zdawać sobie z tego sprawy. Każdy chciałby doświadczyć uczucia przyjaźni i każdy chce być dla kogoś dobrym przyjacielem. Przyjaźń to naprawdę „coś dobrego”. W swojej pracy chciałbym przedstawić parę argumentów uzasadniających moje stanowisko.
Pierwszego argumentu nie szukałem zbyt długo. Właściwie przyszedł mi do głowy jako jeden z pierwszych. Chyba dlatego, że wg. mnie jest to najważniejsza sprawa. Mianowicie bez przyjaźni człowiek czuby się bardzo samotnie. Nie miałby z kim porozmawiać, z kim pożartować. Nie miałby kto go pocieszyć w trudnej sytuacji. Młodzież w moim wieku (przynajmniej większość), kiedy ma jakiś problem, nie zwraca się o pomoc albo opinię d orodziców tylko właśnie do przyjaciół. W większości przypadków chodzi raczej o błahostki, ale są to czasami ważniejsze sprawy. O sprawach takich jak miłość (albo raczej szczenięca miłość lub zauroczenie) rozmawia się ze swoimi przyjaciółmi. Oni nas zawsze wysłuchają i dadzą jakąś wartościową radę. Czasami tylko ta rozmowa już nam bardzo pomaga. Powoli przechodzę do argumentu, którym jest właśnie ta pomoc od przyjaciela. Chciałbym podkreślić, że nie chodzi mi tu o pomoc typu: „nie mam zadania domowego, daj odpisać” albo „pożycz kartkę, bo nie mam na czym pracy klasowej napisać”.Przede wszystkim chodzi mi o przyjacielskie słowa otuchy, dzieki którym człowiek wierzy, że może „przepłynąć oceany”. Może to nie jest taka ewidentna pomoc, ale mi takie ciepłe słowa jak „dasz radę, wierzęw ciebie” wypowiedziane przez przyjaciela ze szczerością pomagają. Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że przyjaźń „uskrzydla”. Następnie chciałbym zauważyć sztuczność tego świata i wspomnieć o tak zwanym obgadywaniu, czyli mówieniu źle o osobie, której nie ma w tej chwili w pobliżu. jestem pewien, że żaden prawdziwy przyjaciel nie popełnił by takiego uczynku. Chciałbym przytoczyć tu słowa pewnego pisarza, piszącego wiersze dla młodych ludzi. Mianowicie w jednym swoim wierszu napisał, że „przyjaciel nie obgaduje nas za naszymi plecami, tylko daje kopniaki tym, którzy próbowali na obgadywać” to zabawne słowa, ale one mi najbardziej w głowie utkwiły. Teraz kończąc swój wywód argumentacyjny, paruszę kwestię ufności wobec przyjaciół. Wg. mnie powinniśmy bezgranicznie ufaćtym, których darzymy uczuciem przyjaźni. Ktoś się pewnie zapyta: „A jak wyjawi moją tajemnicę?”. Otóż moim zdaniem powinniśmy nie mieć żadnych tajemnic wobec naszychprzyjaciół. A na sprawę wyjawienia mojej tajemnicy odpowiem w ten sposób: Jeśli ta osoba wyjawi nasz sekret, to widocznie nie była naszym przyjacielem.
Na zakończenie powiem tylko tyle, że wierzę w prawdziwą przyjaźń. Nie zmienię swojego zdania. Myślę, że w świetle powyższych argumentów widać wyraźnie, że przyjaźń jest dobrą rzeczą i człowiek, który jej doznał chociaż po części, jest prawdziwym szczęściarzem. Takim szczęściarzem jestem również ja, ponieważ znam wielu fajnych, miłych i serdecznych ludzi w stosunku do mnie, a niektórzy z nich są moimi przyjaciółmi.