Czy pomnisz jeszcze na dożów kanale
Gondolę moją w weneckiej żałobie?
Czy pomnisz, jakem ja wiosłował tobie,
Patrząc na ciebie, patrzącą na fale?
Pod „Mostem Westchnień” i moje westchnienia
Słyszane były. Krew moja płynęła
Blisko krwią ofiar zlanego więzienia,
Lecz jak krew ofiar, w głazy nie wsiąknęła;
Wróciła nazad i szałem mi płonie,
W sercu głęboko, na nieszczęście moje,
Bo ty daleka, a ja w innej stronie
I dla nas szczęścia wyczerpnięte zdroje!
Bądź mi spokojna, patrząc na tej twarzy
Posępne rysy! – Jeśli zginąć trzeba,
Po mojej śmierci niechaj ci się marzy,
Żem był szczęśliwy i wrócił do nieba!