Do przyjaciela I

Nie frasuj sobie, przyjacielu, głowy,
Chociaś zawiedzon omylnymi słowy;
Poczekaj jeszcze, a przypatrz się pilnie,
Jesli prawdziwie czy mówię omylnie,
Że białogłowy na to się ćwiczyły,
Aby nas za nos, prostaki, wodziły.
Ja nic nie twirdzę, ale mi ty powiesz,
Kiedy się też sam pewnej rzeczy dowiesz.
A ja przestanę na twoim wyroku,
Jako mam trzymać o tej kości z boku.