Niewątpliwie Don Kichot z powieści Cervantesa, jest komiczny, pełnym dziwactw, ale i pasji człowiekiem. Moim zdaniem jest niepoprawnym marzycielem, który chce wyidealizować świat i samego siebie, co też niektórym może wydawać się szaleństwem.
Uczucia, jakie wzbudza we mnie to sympatia i podziw. Dla mnie był bohaterem szlachetnym. Może troszkę niezrównoważonym psychicznie, ale chyba każdy z nas ma w sobie jakąś cząstkę szaleńca. On również ją miał. Był też postacią zupełnie pozytywną. W końcu wierzył w marzenia, wytrwale dążył do ich realizacji a przecież wszystkie marzenia są do spełnienia! Za to właśnie Don Kichot ma u mnie wielki plus. To, o czym nieustannie marzył dodawało mu sił do życia, podsycało do dalszych działań, jak dla mnie, jest to piękne, bo marzenia to w jakimś calu cuda, a „Jeśli na tym świecie zdarzają się cuda, będę wierzyć, że się uda”.
Drugą cechą, za którą go podziwiam, jest to, iż nigdy nie pragnął być bogatym. Dla niego nie liczyły się pieniądze, zawsze chciał uratować świat od zła, naprawić od tego, co nieczyste. Jeżeli ktoś nazwałby Don Kichota średniowiecznym Supermanem, poparłabym go bez namysłu.
I w końcu to, co w jego zachowaniu podobało mi się najbardziej. Mimo, iż był krytykowany przez masę ludzi nadal wierzył, że mu się uda. Że w końcu zostanie błędnym rycerzem, że wygra z czyhającym złem. Każdy, że tak powiem kopniak motywował go do dalszej walki. Działał na przekór innym. Szedł pod prąd nie zważając na przeciwności. Pozostał sobą, do końca.
Podsumowując, może i Don Kichot był troszkę stuknięty, ale w pełni był człowiekiem sympatycznym i posiadającym cechy, które chciałoby mieć wielu ludzi tego świata.
„Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć.” – Paulo Coelho