Kiedy rozpoczynała się uroczystość trzęsłam się ze strachu, ponieważ pierwszy raz brałam w niej udział. Przerażał mnie już sam fakt, że było zupełnie ciemno.
Gdy pojawiły się pierwsze duchy zrobiłam się blada jak ściana, jednak widok dwóch małych aniołków bardzo mnie wzruszył. Po ich odejściu poczułam chwilową ulgę. Potem przybyło widmo. Jak je zobaczyłam nogi zaczęły mi się trząść ze strachu. Duch wyglądał przerażająco. Poczułam do niego mimowolny wstręt. Kiedy prosił o jedzenie zrobiło mi się go żal. Po chwili widmo odeszło i pojawiła się dusza dziewczyny. Poczułam do niej szczerą litość gdy opisała swój problem. Ogarnął mnie głęboki smutek, ponieważ nie potrafiłam pomóc duchowi.
Po zakończeniu uroczystości zalała mnie niewypowiedziana ulga. Cieszyłam się, że to nareszcie koniec.
Ps. mogą być braki bo opis jest z fragmentu „Dziadów” który jest w moim podręczniku od języka polskiego.