Książka Erica-Emmanuela Schmitta „Moje Ewangelie” budzi dużo kontrowersji, choć jest wciąż obecna na liście bestsellerów francuskich tuż obok innych książek tego autora. Schmitt porusza w niej delikatne sprawy wiary. Ukazuje własną interpretację religii, która jest zdecydowanie bliższa przeciętnemu człowiekowi.
Autor interpretuje postać Jezusa inaczej niż ktokolwiek inny, nie rozważa jego typowo boskiej natury. W ten sposób przybliża go nam utożsamiając go ze zwykłym prostym człowiekiem. Pokazuje Syna Bożego od ludzkiej strony obnażając jego problemy z którymi generalnie borykamy się sami na przestrzeni naszego życia. Zostaje roztoczony przed nami obraz innego Boga – pełnego wątpliwości i słabości ludzkich, a nie jak do tej pory silnego i doskonałego.
Uważam, że do tego dzieła niewątpliwie pasuje tytuł ?Moje Ewangelie?, a już chyba najbardziej samo słowo ?moje?. Możemy w książce obserwować chęć zrozumienia istoty Boga, poszukiwania wytłumaczenia na pytania jakie sobie stawiamy. Wszystkie pytania i własne przemyślenia posuwają nas do stworzenia własnej koncepcji religii. Takie właśnie ?własne przemyślenia? podaje nam do ręki Schmitt, publikując swoją książkę. Rozszerza nam poglądy na temat ludzkiego aspektu Syna Bożego, którego nie dają nam rygorystyczne sądy Kościoła. Daje możliwość spojrzenia na Chrystusa pod innym kątem.
Po samej lekturze nasuwają się pytania o sens wiary i o jej aspekt filozoficzny. Czym jest? Czy to tylko jak podaje słownik – ?system wierzeń i praktyk, określających relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestującej się w wymiarze doktrynalnym, w czynnościach religijnych, w sferze społeczno-organizacyjnej i w sferze duchowości indywidualnej?? Czy jest czymś czego od zawsze potrzebowali ludzie, aby wyjaśnić sens swojego istnienia, aby mieć cel życia? A pielęgnowanie w dzieciach ?iskierki chrześcijańskiej? ma na celu tylko wychowanie nas na porządnych obywateli? Zapewne są to pytania stawiane przez wielu ludzi zarówno kiedyś jak i dziś. Tak jak ogromna jest populacja, tak każdy z nas ma własny pogląd na sprawy wiary. Stąd ciągłe załamania doktryn. A od powstania chrześcijaństwa ciągłe rozłamy wewnętrzne w strukturze instytucji kościelnej. Każdego zastanawia temat tego jak jest rzeczywiście. Po przeczytaniu książki ta niepewność nasila się jeszcze bardziej.
Książka ta pozwala spojrzeć na postać Jezusa z nieco innej subiektywnej perspektywy. Rozwija naszą wyobraźnię, pozwala wczuć się w postać Boga. Po prostu przybliża nam Jego osobę, sprawiając że nie jest nam już tak odległy.