Fala, w pyły rozbita,
Przez szklanne leci sita,
Przepaść do dna odkryta…
W powietrznym łodzi pędzie,
Schylona przez krawędzie,
Widzę, co jest i będzie…
W świątyni mrocznej klęczę,
Pęknięte gwiazd obręcze,
Sczerniałe gasną tęcze…
Przepaść w niebo rzucona,
Rozwiązane brzemiona,
Do zórz droga wyśniona…
Morza rozbite w pyły,
Wzburzone ziemi żyły,
Wichrowe nowe siły…
Fal tłumnych biją głosy,
Łez wniebowziętych rosy
Lecą na pól pokosy…
Rozkryte tajemnice,
W kolorach — śmierci lice,
Zrzucone z gwiazd przyłbice…
Proch grobowy odklęty,
W ruch puszczone diamenty,
Skrysztalone dusz męty…
Kotwic ruszonych zgrzyty,
Łodzie rwane w błękity,
A wkoło świty… świty…