Gry językowe
23. Lecz ile jest rodzajów zdań? Stwierdzanie, pytanie i rozkaz? – Istnieje niezliczona ich ilość: niezliczona ilość sposobów użycia tego wszystkiego, co zwiemy \”znakiem\”, \”słowem\”, \”zdaniem\”. I mnogość ta nie jest czymś stałym, raz na zawsze danym; powstają bowiem, można rzec, nowe typy języka, nowe gry językowe, a inne stają się przestarzałe i idą w zapomnienie. (Pewien przybliżony obraz tego dać nam mogą przemiany matematyki.)
Termin \”gra językowa\” ma tu podkreślać, że mówienie jest częścią pewnej działalności, pewnego sposobu życia.
Uprzytomnij sobie mnogość gier językowych na takich oto, i innych, przykładach:
rozkazywać i działać wedle rozkazu –
opisywać przedmiot z wyglądu albo według pomiarów –
sporządzać przedmiot wedle opisu (rysunku) –
zdawać sprawę z zajścia –
snuć domysły na temat zajścia –
wysunąć hipotezę i sprawdzać ją –
przedstawiać wyniki eksperymentu za pomocą tabel i wykresów –
wymyślić historyjkę; i czytać –
odgrywać coś jak w teatrze –
śpiewać w korowodzie tanecznym –
odgadywać zagadki –
powiedzieć dowcip; opowiadać –
rozwiązywać zwykłe zadanie rachunkowe –
przekładać z jednego języka na inny –
prosić, dziękować, przeklinać, witać, modlić się.
Ciekawe byłoby porównanie mnogości narzędzi językowych i sposobów ich użycia, mnogości rodzajów słów i zdań, z tym, co o budowie języka mówili logicy. (A także autor Traktatu logiczno-filozoficznego.)
24. Kto nie ma przed oczami mnogości gier językowych, skłonny będzie stawiać takie oto pytania: \”Co to jest pytanie?\” – Czy jest to stwierdzenie, że tego a tego nie wiem, czy też stwierdzenie, iż pragnę, by mi ktoś zechciał powiedzieć…? A może jest to opis mego psychicznego stanu niepewności? – I czy okrzyk: \”Pomocy!\” jest takim opisem?
Pamiętaj, jak rozmaite rzeczy nazywa się \”opisami\”: opis położenia bryły przez jej współrzędne, opis wyrazu twarzy, opis wrażenia dotykowego, opis nastroju.
Zwykłą formę pytajną można wprawdzie zastąpić formą konstatacji lub opisu: \”Chcę wiedzieć, czy…\” albo \”Mam wątpliwości, czy…\” – ale dzięki temu różne gry językowe wcale nie staną się sobie bliższe.
Znaczenie takich możliwości przekształceń – np. wszelkich zdań oznajmujących w zdania zaczynające się klauzulą \”Myślę\” albo \”Sądzę\” (a więc niejako w opisy mego życia wewnętrznego) ujawni się wyraźniej w innym miejscu. (Solipsyzm) (…)
65. Tu natrafiamy na zasadniczą kwestię, która kryje się za wszystkimi tymi rozważaniami. – Można by mi tu bowiem postawić zarzut: \”Ułatwiasz sobie sprawę! Rozprawiasz o najrozmaitszych grach językowych, a nie powiedziałeś nigdzie, na czym mianowicie polega istota gry językowej, tym samym zaś i języka; co jest wspólne wszystkim tym zjawiskom i co czyni je językiem albo częściami języka. Tak więc darujesz sobie tę właśnie część dociekań, która swego czasu przysparzała ci najwięcej kłopotu, mianowicie część dotyczącą ogólnej postaci zdania i języka\”.
I to jest prawda. – Zamiast podać coś, co byłoby wspólne wszystkiemu, co nazywamy językiem, powiadam, że nie ma wcale czegoś jednego, co wszystkim tym zjawiskom byłoby wspólne i ze względu na co stosowalibyśmy do nich wszystkich to samo słowo. Są one natomiast rozmaicie ze sobą spokrewnione. I ze względu na to pokrewieństwo, czy też na te pokrewieństwa, nazywamy je wszystkie \”językami\”. Spróbuję to wyjaśnić.
66. Przypatrz się np. kiedyś temu, co nazywamy \”grami\”. Chodzi mi tu o gry typu szachów, gry w karty, w piłkę, gry sportowe itd. Co jest im wszystkim wspólne? – Nie mów: \”Muszą mieć coś wspólnego, bo inaczej nie nazywałyby się \’grami\’\” – tylko patrz, czy mają coś wspólnego. – Gdy im się bowiem przypatrzysz, to nie dojrzysz wprawdzie niczego, co byłoby wszystkim wspólne, dostrzeżesz natomiast podobieństwa, pokrewieństwa – i to cały ich szereg. A więc jak się rzekło: nie myśl, lecz patrz! – Spójrz np. na gry typu szachów z ich rozmaitymi pokrewieństwami. Przejdź następnie do gier w karty: znajdziesz tu wiele odpowiedników tamtej klasy, ale też wiele rysów wspólnych znika, a pojawiają się inne. Gdy przechodzimy teraz do gier w piłkę, to niektóre cechy wspólne się zachowują, a wiele z nich się zatraca. – Czy każda z tych gier jest \’rozrywką\’? Porównaj szachy z młynkiem. A może wszędzie istnieje wygrana i przegrana albo współzawodnictwo graczy? Przypomnij sobie pasjanse. W grach w piłkę istnieje wygrana i przegrana; gdy jednak dziecko rzuca piłkę o ścianę i znowu ją chwyta, to rysu tego już nie ma. Zobacz, jaką rolę grają sprawność i szczęście. I jak różna jest sprawność w szachach i sprawność w tenisie. Pomyśl dalej o grach typu korowodów tanecznych: jest tu element rozrywki, ale ileż to innych rysów charakterystycznych zniknęło! W ten oto sposób moglibyśmy przejść jeszcze przez wiele innych grup gier, obserwując pojawianie się i znikanie podobieństw.
A wynik tych rozważań brzmi: Widzimy skomplikowaną siatkę zachodzących na siebie i krzyżujących się podobieństw; podobieństw w skali dużej i małej.
67. Podobieństw tych nie potrafię scharakteryzować lepiej niż jako \”podobieństwa rodzinne\”, gdyż tak właśnie splatają się i krzyżują rozmaite podobieństwa członków jednej rodziny: wzrost, rysy twarzy, kolor oczu, chód, temperament itd., itd. – Będę też mówić: \’gry\’ tworzą rodzinę.
Podobnie tworzą rodzinę np. rodzaje liczb. Czemu nazywamy coś \”liczbą\”? Cóż, pewnie dlatego, że ma ono jakieś – bezpośrednie – podobieństwo z tym lub owym, co dotąd nazywano liczbą; przez to zaś, można rzec, zyskuje pośrednie podobieństwo z czymś innym, co też tak nazywamy. Rozszerzamy nasze pojęcie liczby, podobnie jak przędziemy nić dokręcając włókno do włókna. A moc nici nie polega na tym, że jakieś włókno biegnie przez całą jej długość, lecz na tym, że liczne włókna wzajemnie na siebie zachodzą.
A gdyby ktoś chciał rzec: \”Zatem tworom tym coś jednak jest wspólne – mianowicie alternatywa wszystkich tych wspólności\” – to odpowiedziałbym: bawisz się tutaj tylko słowem. Równie dobrze można by powiedzieć: coś biegnie jednak przez całą nić – mianowicie nieprzerwane zachodzenie na siebie włókien.