Dokument ten ma na celu ukazanie nam tego co się działo za murami żydowskiego getta oraz w obozach zagłady.
Lektura ta ma postać reportażu z rozmowy Hanny Krall z Markiem Edelmanem. Cała książka szokuje czytelnika swoim okrucieństwem, oraz niektórym niezrozumiałymi dla nas zachowaniami. Przykład… pielęgniarka truła dzieci swoim własnym cyjankiem. Pozornie zdaje nam się że w tej sytuacji pielęgniarka jest agresorką lecz to błędny tok myślenia! To co zrobiła było na owe czasy bohaterstwem gdyż uratowała cudze dzieci przed okrutną śmiercią w komorze gazowej, płacąc za to swoją porcją trucizny która mogła ją uratować od tego samego. Edelman był światkiem jak jedna położna udusiła poduszką noworodka, chroniąc go przed okrutną śmiercią w komorze. Większości z nas nasuwa się pytanie dlaczego żydzi nie walczyli? Dlaczego nie konspirowali skoro były ich tysiące? Mark Edelman usprawiedliwia to wszystko tragicznym stanem psychicznym jeńców. Nieustająca głodówka oraz panująca wokół śmierć (z głodu, chorób, wycięczenia bądź płomieni) odbiera żydom wszelką nadzieje. W getcie Pewna matka z głodu zjadła kawałek zmarłego dziecka, ta scena może nam pomóc wyobrazić sobie panującą paranoje. Marek Edelman do końca nie tłumaczy dlaczego ludzie nie konspirowali jak jeszcze mogli, jak jeszcze nie byli do końca wycięczeni zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Wiem że Niemcy okłamywali Żydów że każdy kto uda się dobrowolnie na prace w zamian otrzyma 3 kilogramy chleba oraz kilo marmolady, więc żydzi dobrowolnie oddawali się w ręce hitlerowców nie wiedząc o tym że oddają się w ręce śmierci.
Zarówno w getcie jak i w obozie częste były samobójstwa gdyż nie ma nic gorszego nic zginąć w komorze. Kolejarze prowadzący transporty do Treblinki (bo właśnie o tym obozie opowiada Edelman) uświadomili żydom że zmierzają na pewną śmierć, utworzyła się wtedy garstka młodzieży która postanowiła walczyć lecz ich walka była skazana na pewną przegraną, mimo to nie poddawali się gdyż wyróżnieniem dla nich było zginąć z bronią w ręku.
Jest to książka o bohaterstwie bez bohaterów jakich sobie wyobrażamy. Nie są to książkowi herosi będący w stanie przeciwstawić się każdej przeciwności losu, lecz chudzi brudni wojownicy idący na pewną śmierć.
Po wojnie Edelman postanowił znaleźć zawód w którym mógł by ratować ludzkie życie zanim bóg je odbierze. Pełnił posadę kardiologa, ratując co prawda pojedyncze istnienia lecz pamiętając o tym że dla każdego człowieka jego życie to całe sto procent.
Michał Słowik