Jacek Soplica jest główną postacią „Pana Tadeusza”. W młodości zwano go wąsalem, od ogromnych wąsów lub Wojewodą. Był bratem pana Sędziego. Nie posiadał prawie wcale majątku, jednak miał duże znaczenie w powiecie, gdyż był lubiany a jednocześnie bano się go, gdyż był największym zawadiaką i wyśmienitym strzelcem. Miał wielki wpływ na szlachtę. Nawet stolnik Horeszko nazywał go swoim przyjacielem i gościł go często na zamku. Stolnik miał piękna córkę Ewę, w której zakochał się Jacek. Soplica kiedy chciał się jej oświadczyć, do stołu podano mu czarną polewkę, na znak, że odmówiono mu ręki panny. Było to hańbą dla rodu Sopliców i obrazą honotu. Jacek straciwszy nadzieję, że stolnik odda mu córkę za żonę, postanowił ożenić się z inną kobietą. Dla żony nie był dobrym mężem. Po przyjściu na świat Tadeusza, żona mu zmarła, a Jacek Soplica rozpił się, tak że nawet wieśniacy śmieli się z tego. W tym czasie Soplica był świadkiem szturmu Moskali. Horeszko był z tego dumny. Jackowi wydawało się, że stolnik sobie kpi z niego, więc Soplica odebrał karabin biegnącemu Moskalowi i nie mierząc strzelił, zabijając ostatniego z Horeszków. Wierny sługa Gerwazy poprzysięgł wówczas zemstę rodowi Sopliców. Po tym zajściu Jacek z oczu wszytskim zniknął jednak pozornie, ponieważ przedostał się do Włoch, do legionów polskich, gdzie walczył zyskując sobie sławę. W końcu wstąpił do zakonu, na służbę Bogu. W ten sposób chciał odpokutowac za swoje winy. Przybrał też imię księdza Robaka, na znak, że tak jak marny robak pełza po ziemi. Pod tym pseudonimem, zmieniony trudami i troską wrócił do Soplicowa, poświęcając resztę życia dobru ludzi i ojczyzny. Był łącznikiem między Księstwem Warszawskim a Litwą. Przemycał broń na Litwę, przynosił wiadomości. Przygotowywał grunt do powstania narodowego. Pod habitem przenosił ulotki i odezwy nawołujące do walki narodowo-wyzwoleńczej. Uczestniczył w zebraniach patriotów. Czuwał też nad wychowaniem syna Tadeusza i Zosi – córki ukochanej Ewy. W czasie zajazdu został ranny i zmarł na zakażenie. Przed śmiercią odbył głośną spowiedź o swoim życiu. W dzień przybycia generała Dąbrowskiego, podkomorzy oglosił w kaplicy rehabilitację Jacka soplicy, którego cesarz Francuzów odznaczył pośmiertelnie za dawne czyny bohaterskie.