Historia świata – dzieło Boga, ludzi czy szatana?

Odpowiedź na to pytanie, nawet w dzisiejszej dobie może nastręczać wiele trudności. Aby ją znaleźć należy rozpocząć analizę poglądów ludzi od początku cywilizacji, jaką znamy.

Starożytność stanowi chyba jeden z najciekawszych fragmentów naszej historii – dawne cywilizacje były prężne, doskonale zorganizowane – działały niemal niezawodnie.
Spoglądając na starożytny wschód dostrzeżemy tam wspaniałą cywilizację Sumerów. Ich życie rozwijało się pod przemożnym wpływem religii, wiary w siły natury, czczonej pod postaciami demonów. Sumerowie wygenerowali cały panteon bóstw, którym budowali wielkie, słynne świątynie. W miastach-państwach rządy sprawowali kapłani. W literaturze sumeryjskiej zachowało się wiele epopei o treści mitologicznej, mówiących o stworzeniu świata, bogów, poruszające po raz pierwszy w dziejach ludzkości problem życia i śmierci. W poemacie o półbogu – półczłowieku Gilgameszu zachowała się najwcześniejsza wersja o potopie, prawdopodobnie przejęta później przez pisarzy biblijnych.

Kolejną wspaniałą cywilizacją była cywilizacja starożytnego Egiptu. W tej cywilizacji społeczeństwo jako praktycznie jedność działało pod dyktando króla, który w ich mniemaniu był synem boga słońca Ra. Prawdziwą jednak władzę sprawowali kapłani – to oni mieli ku temu najlepsze możliwości (np. znajomość astronomii pomagała ustalić czas zaćmienia słońca – co ułatwiało zachowanie ludzi w wierze). Świat ten doskonale przedstawiony jest w filmie „Faraon”

W państwie starochińskim ludność wiejska czciła bóstwa rolnicze związane z wegetacją roślinną. Arystokracja zaś czciła swoich przodków, zaś „dla panującego zastrzeżony był kult nieba, nosił on też tytuł „Syn Nieba” „.- pod tym względem sytuacja przedstawiała się podobnie jak w Egipcie, jednak szybko uległo to zmianie. Filozof Konfucjusz w VI w. p.n.e. widział możliwość odrodzenia podzielonego kraju poprzez pielęgnowanie przez jego mieszkańców cnót. Wśród nich najważniejszą była cześć oddawana rodzicom, jak i panującemu. On powinien to pokazywać ludowi, co czynić, aby państwo czerpało z tego największe profity.

Ciekawostką na tle tych cywilizacji stali się Izraelici – czciciele jednego Boga, który nie był stworzony, nie miał rodziny. Izraelici wierzyli, że to Bóg właśnie stworzy świat i to On kieruje losami ludzi i w konsekwencji i świata. Izraelici opierają się tu na Biblii.

W Grecji bogowie na początku byli czczeni prawdopodobnie tak, jak w starożytnym Egipcie – pod postacią zwierząt, dopiero później ukształtował się ich ludzki obraz. Zostali oni jakby sprowadzeni z innego, nieznanego, strasznego wymiaru (kultury wschodu) do poziomu zwykłych ludzi, przybrali ich postać, weszli między nich. Doniosłą rolę pełnił tu Homer. Jego Iliada i Odyseja wywarły wielki wpływ na kulturę grecką. Homer wyzwolił ludzi od strachu przed bogami, czym ułatwił im odkrywanie swoich osobowości, zastanawianie się nad otaczającym światem i formowaniego. Było to bardzo znaczące w dziejach. To w Grecji przecież nastąpił gwałtowny rozwój nauki: matematyki i mechaniki, geografii i astronomii, medycyny, budownictwa i rzeźby.

W republikańskim Rzymie bogowie spełniali tylko pożyteczną rolę służącą utrzymaniu ludu w posłuszeństwie, do czego zresztą sfery rządzące otwarcie się przyznawały.

Bardzo ciekawie przedstawia się cywilizacja Europejska w okresie ostatnich dwóch tysięcy lat.
Antyk, w którym Homer w swoich dziełach zwrócił uwagę na człowieka jako jednostkę – przeszedł w epokę zacofania – średniowiecze.
Ideologią tego okresu był teocentryzm – wszystko podporządkowane było Bogu. Pierwiastki religijne zdominowały sztukę, literaturę i naukę. Jako przykład można tu podać „Kwiatki św. Franciszka” – zbiór anonimowych opowiadań o życiu i działalności świętego, który kiedyś przeżył objawienie. „Bogurodzica” powstała w tym okresie uważana jest za najstarszą polską pieśń religijną.

Na końcu ciemnego korytarza średniowiecza widać światełko: jest to renesans, odrodzenie.
Przyniósł on humanizm. Pojawił się antropocentryzm – podporządkowane wszystkiego człowiekowi.
Pięknym przykładem tych prądów jest „Żywot człowieka poćciwego” Mikołaja Reja. Kochanowski w swoich fraszkach zawiera przesłania do ludzi, kpi z ich przywar – zwraca na nich uwagę.

Barok powrócił do niektórych wzorców średniowiecza. Obrazy z tego okresu przedstawiają przerażająco realistyczne sceny męczeństwa, rzeźbiarze gustują w postaciach mitologicznych i w świętych.
Jan Chryzostom Pasek w „Pamiętnikach” przedstawia typowego zabobonnego Sarmatę – wierzącego w decydujący głos Boga.
Oświecenie odwróciło się od takiego stanu rzeczy. Bardzo ważne było pojawienie się deizmu, traktowanie Boga jako czystą ideę, Stwórcę nie ingerującego w dzieje świata, odległego, niepoznawalnego.
Ignacy Krasicki pięknie ujął to w „Monachomachii, czyli Wojnie Mnichów”.

Silne kontrasty występują między kolejnymi epokami, romantyzmem a pozytywizmem, Młodą Polską a 20-leciem międzywojennym. Zmienia się podejście do zagadnień teologicznych.

Odpowiedzią na postawione w temacie pytanie jest: i Bóg i szatan i człowiek. Wybór jednego z nich (wg mnie Bóg i szatan powinni być traktowani jako jedność, jedna istota, gdyż te dwie jakby części – dobro i zło znoszą się wzajemnie i prowadzą do otrzymania neutralnego ciała – istoty na kształt boga Ra, ale jest to moja opinia.) jest zależny od tego, czy jest się osobą wierzącą. Chrześcijanin powiedziałby, że to Bóg wpływa na historię. Uczony zaś, mający dostęp do najświeższych informacji, do odkryć archeologicznych, wiedzący, że bogowie byli kiedyś wykorzystywani do manipulowania ludem – powiedziałby że takowy nie istnieje, a historią rządzi człowiek. Poparłbym go, gdyby nie jedna rzecz, która nie daje mi spokoju.
Nawet jeśli Bóg, bogowie, szatan, demon czy jakkolwiek te istoty nazwać, nigdy nie istniały, świat powstał w Wielkim Wybuchu, życie wyszło z kałuży, człowiek na drodzeewolucji wg Darwina stał się tym, czym jest – w jego świadomości pobudzonej przez zjawiska przyrody takie jak pioruny – powstawały obrazy, wizje bogów potężnych, wszechmocnych. Stąd słynne świątynie Sumerów, piramidy w Egipcie, wojny religijne, prześladowania. Stąd mamy średniowiecze, stąd mamy renesans, barok,… . Co miało tak ogromną siłę? Co powodowało te zmiany, ten postęp? Co doprowadziło do stworzenia bomby kobaltowej? Czy znamy taką siłę zarówno twórczą jak i niszczącą?
Wydaje mi się, że jest nią wiara, i to ona w największym stopniu kształtuje naszą historię