HISTORIA ŻYDA WIECZNEGO TUŁACZA
Rodzina Żyda Wiecznego Tułacza służyła wielkiemu kapłanowi Oniaszowi i dzięki zezwoleniu Ptolemeusza Philometora wybudowała świątynię w Dolnym Egipcie. Dziadek w/w Żyda zwał się Hiskias, który był nadwornym jubilerem na dworze Kleopatry. Po zwolnieniu ze służby zamierzał osiąść w Jerozolimie, ale opuszczenie miasta nie było możliwe, toteż zamknął się ze swoją żoną Meleą i synem Mardochejem. Jego drzwi otwierały się tylko dla wiernego przyjaciela Delliusa. Upłynęło kilka lat, kiedy to Herod został mianowany królem Judei. Utworzył on sektę heriodian, której naczelnikiem był oszust Sedekias, sam zaś Herod uważał się za Mesjasza zapowiedzianego przez proroków. Umarł on czterdziestego pierwszego roku panowania Augusta. Syn Hiskiasa, Mardochej poślubił córkę jednego z sąsiadów i z tego związku przyszedł na świat Żyd Wieczny Tułacz w ostatnim roku panowania cesarza Augusta. Nazwano go Ahaswerem (w 1603 roku w Lubece dał się poznać Antoniemu Kolterusowi, jak można się o tym przekonać z pism Duduleusa; w 1710 roku pojawił się w Cambridge, jak tego dowodzą dzieła uczonego Tenzeliusa).
Ślepy Dellius i Mardochej byli do siebie mocno przywiązani. Nadal mieli w planach wyjazd do Jerozolimy. Pewnego dnia do domu Mardocheja przybył rzymski urzędnik sądowy, który oświadczył, że pan domu został oskarżony o zbrodnię stanu (podobno chciał wydać Egipt Arabom). Musiał oddać połowę swego majątku. Innego dnia pod jego domem leżał opuszczony człowiek, wziął więc go do domu, wtem nadeszli urzędnicy sądowi, którzy przysięgali, że widzieli, jak Mardochej zabija tego człowieka. Przesiedział pół roku w więzieniu i pozbawiono go drugiej połowy majątku. Dom spłonął. Ahaswer miał wówczas siedem lat. Dellius i Mardochej przyjęli pod swoją opiekę Germanusa, małego chłopca, który stracił rodzinę. Po odbudowaniu prowizorycznego domu Mardochej zmarł. Germanus natomiast chodził na nauki do kapłana Izydy, Cheremona.
Któregoś dnia Ahaswer poprosił Germanusa, aby w tajemnicy przed wszystkimi zabrał go do świątyni Izydy, żeby wysłuchać nauk Cheremona. Od tego czasu kapłan co wieczór wykładał im istotę religii egipskiej.
Dellius czuł się coraz gorzej, dlatego też któregoś dnia poprosił chłopców, żeby znaleźli w piwnicy domu pewną skrzynkę, przed laty ukrytą tam przez Mardocheja i Delliusa. Były tam schowane dwa pergaminy: jeden uprawniający do posiadania domu w Jerozolimie, a drugi był rewersem na trzydzieści tysięcy darejków i procentów, które przez te wszystkie lata naliczono. Dellius ostrzegł ich przed krewnym Sedekiasem, łotrem, który czyha na ich majątek. Ślepy starzec marł na ramionach Ahaswera i Germanusa, przykazując, aby wiedli uczciwe i prawe życie. Po kilku dniach żałobyudali się do Palestyny pod przybranymi nazwiskami- Antyp i Glaphrys. Przez pierwsze miesiące pobytu, gdy mieszkali w domu pewnego szewca, stale śledzili starca Sedekiasa, którym opiekowała się nadzwyczajnie piękna dziewczyna, jego wnuczka Sara. Obydwaj uradzili, że problem rodzinnego spadku pomiędzy Sedekiasem a Ahaswerem da się rozwiązać poprzez małżeństwo młodego Żyda z Sarą.
Germanus tymczasem oprócz zbierana informacji w mieście, przysłuchiwał się naukom proroka, który działał w tych okolicach. Nazywali go Jozue (Jezus, Jehoszua). Natomiast Ahaswer obserwował codziennie Sarę i pewnego dnia uratował starego Sedekiasa przed utonięciem. Wówczas Sedekias przyjął go pod dach swojego domu.
Dla Sedekiasa pracowali wszyscy jerozolimscy wymieniacze pieniędzy (sarafowie, trapezyci), Ahaswer obmyślił więc plan, że dzięki szybkiej obserwacji wymiany pieniędzy i poszczególnych zapotrzebowań na daną monetę uzyska przychylność Sedekiasa również w tej dziedzinie. Tak się istotnie stało i od pewnego czasu nie przeprowadzano żadnej operacji, nie zasięgając wcześniej zdania Ahaswera. Poza tym nagle rozeszła się pogłoska, jakoby Tyberiusz miał nakazać w całym państwie powszechne przetopienie pieniędzy. Ahaswer skutecznie rozpropagował tą- nie do końca prawdziwą- informację i skupywał pieniądze, gdzie tylko się dało. Następnie obmyślił plan szybkiego wzbogacenia się na niewiedzy pozostałych kupców, a dzięki zarobkowi mógłby poprosić o rękę Sary.
Do świątyni, w której akurat wymieniał pieniądze, przybiegł faryzeusz, który zdemaskował jego oszustwo, a lud, wiedziony zemstą, chciał porozkradać wszystkie pieniądze, jakie dotychczas zgromadził w skrzyniach. W świątyni powstała straszna wrzawa, gdy nagle wszedł do niej Prorok Nazarejski. Oskarżył ich o bezczeszczenie świątyni i wyrzucił z niej wszystkich kupców.
Ahaswer wrócił do domu Sedekiasa, wiedząc, że szansa małżeństwa z Sarą może się oddalić. Wtedy to Ahaswer rzucił wszystko na jedną szalę i przyniósł skrzynię, którą dostał jeszcze od Delliusa. Na oczach Sedekiasa i Sary porwał papiery i schylił się do nóg starca. Sedekias wyszedł z izby z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Tymczasem Ahaswer pożegnał się z Sarą, i gdy już miał wychodzić, zobaczył krzątaninę w całym domu. Okazało się, że Sedekias kazał czynić przygotowania do uczty weselnej Ahaswera z Sarą. Kilkanaście dni później odbył się ślub. Przyjaciel Ahaswera, Germanus, przyłączył się do Proroka i kontakty ich się urwały.
Za zniewagę Proroka Ahaswer został skazany na wieczną pielgrzymkę, w czasie której nie miał nigdy zaznać szczęścia ani spokoju, stąd też jego przydomek- Żyd Wieczny Tułacz.