Inflacja – to wypuszczanie na rynek więcej pieniędzy w stosunku do potrzeb, co powoduje nieodwracalny wzrost poziomu cen. Inflacja to sytuacja gdy nadmierna emisja pieniądza prowadzi do wzrostu cen i redystrybucji dochodu na niekorzyść otrzymujących stałe dochody. Inflacja oznacza wzrost ogólnego poziomu cen w gospodarce w danym okresie czasu. Inflacja nie oznacza więc wzrostu cen pojedynczych dóbr i usług. Inflację mierzy się za pomocą stopy inflacji. Jest to przyrost ogólnego poziomu cen (najczęściej w okresie 1 roku) określony w procentach. Taki wskaźnik nazywamy roczną stopą inflacji.
W zależności od tego co jest główną przyczyną wzrostu ogółu cen w gospodarce wyróżniamy trzy typy inflacji:
Popytowa
Podażowa
Strukturalna
Ad. 1) Inflacja popytowa (inaczej konsumencka) -występuje gdy całkowity popyt zgłaszany przez konsumentów rośnie szybciej niż wielkość produkcji.
Ad. 2) Podażowa – występuje wówczas gdy wzrost cen spowodowany jest wzrostem pieniądza
Ad. 3) Strukturalna – pojawia się wówczas gdy producenci nie mogą dostosować struktury produkcji do zmieniającego się popytu.
Inflację dzieli się również na:
Pełzającą
Kroczącą
Galopującą
Ad. 1) Występuje jeżeli stopa inflacji utrzymuje się na stałym poziomie (1-no cyfrowa do 10% rocznie)
Ad. 2) Wzrost ogólego poziomu cen wynosi kilkanaście procent
Ad. 3) Powoduje hiperinflację wtedy gdy inflacja bardzo szybko dochodzi do trzech – czterech cyfr.
W artykule z gazety Rzeczpospolita „Skutek interwencji rządu” z działu „Ekonomia i rynek” z 18.10.99r., jest napisane, że wzrost inflacji we wrześniu został spowodowany interwencjami na rynku żywności. Rząd interwencyjnie skupował zboża i podniósł cła na wiele produktów żywnościowych już w lipcu. Spowodowało to, że ceny tych produktów wzrosły i przyczyniły się do wzrostu wszystkich cen w gospodarce.
W tym artykule pisze jeszcze, że Rząd informował o wzroście cen we wrześniu towarów i usług konsumpcyjnych o 1, 4%. Pisze tu też, że według Ministra Finansów inflacja liczona w stosunku do grudnia 98 będzie mniejsza niż 8, 6%, a jej średnioroczny poziom wyniesie 7%.
Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja w grudniu 99 wyniesie 8, 6%, czyli prawie tyle samo co w grudniu ubiegłego roku. Z tych danych wynika, że w Polsce obecnie występuje inflacja pełzająca.
W artykule „Nisko, jeszcze niżej” z Rzeczpospolitej z dnia 16.03.99 dowiadujemy się, że inflacja, która w styczniu tego roku wynosiła 1,5 proc., w lutym zatrzymała się na poziomie 0,6 proc. Wpłynęła na to stabilizacja cen żywności, za którą w lutym płaciliśmy przeciętnie tyle samo, co w styczniu. Niższe niż przed miesiącem były ceny mięsa, tłuszczów, ryb, cukru. Wolniej drożały owoce i warzywa. Napoje bezalkoholowe natomiast drożały w tempie zbliżonym do styczniowego. Mniejszy niż przed miesiącem był wzrost cen alkoholi – o 1 proc. wobec 2,3 proc. w styczniu.
Ceny usług również rosły wolniej niż w styczniu – wzrost o 1 proc. wobec 3,3 proc. Nadal wysoki był wzrost opłat za wynajem mieszkań (3,5 proc.), dostawę wody (zimnej o 2,6 proc., ciepłej o 1,3 proc.). Przejazdy środkami komunikacji miejskiej wzrosły o 2,2 proc. Podrożały usługi pocztowe i bilety lotnicze. Wynika z tego, że inflacja jest wskaźnikiem wzrostu cen wszystkich dóbr i usług a nie cen pojedynczych towarów. Wyniosła ona w lutym 1999 0,6%, a na przykład ceny zimnej wody wzrosły w tym samym okresie o 2,6%. Niższy zdecydowanie wskaźnik inflacji spowodowany był więc tym, że obniżyły się ceny żywności a więc w sumie inflacja wyniosła tylko 0,6%.
W tym samym artykule czytamy, że zdaniem Bohdana Wyżnikiewicza z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, którego prognoza lutowej inflacji okazała się najbliższa wyliczeniom GUS (ok. 0,5 proc.), ten stosunkowo wolny wzrost cen był rezultatem zmniejszającego się popytu. Potwierdza to więc, że dla wysokości wskaźnika inflacji duże znaczenie ma popyt.
W internecie w wiadomościach gospodarczych z dnia 29.10.1999 (onet.pl) czytamy, że inflacja średnioroczna wyniesie w tym roku 7,0-7,2 procent wobec 11,8 procent w roku ubiegłym. Oznacza to, że inflacja zmniejszy się w porównaniu z rokiem ubiegłym. W związku z tym wzrost ogółu cen był wolniejszy niż w roku ubiegłym.
W internecie znaleźć można również dane Banku Austrii dotyczące inflacji w krajach Europy Srodkowo- Wschodniej. Z danych tych wynika, że na Ukrainie w roku 1993 inflacja wynosiła 5371% rocznie. Oznacza to, że średnio w ciągu dnia ceny dóbr i usług rosły tam o 14,7%. Jest to przykład inflacji galopującej. W Polsce inflacja w roku 1991 wynosiła 70,3% i od tamtej pory systematycznie maleje z roku na rok. Oznacza to, że ceny dóbr i usług w Polsce rosną ale coraz wolniej.