Inny nie znaczy gorszy, bo tak na prawdę każdy z nas jest inny. Na świecie żyje kilka miliardów ludzi, którzy mają różne obyczje, wyznają różne religie, mają inny kolor skóry, mówią różnymi językami, mają inne potrzeby lub inne pomysły. Mimo że każdy człowiek ma swój odrębny charakter, zainteresowania i przyzwyczjenia, któymi się wyróżnia, istnieje przekonanie, że większość ludzi to szara masa żyjąca własnym, spokojnym życiem.
Moim zdaniem nie ma ludzi takich samych, a więc napiętnowanie innością jest tylko przejawem nietolerancji, która jest bardzo powszechna. Objawia się ona w odtrącaniu ludzi niepasujących do przyjętych w danym środowisku norm. Uważam, że tak być nie powinno, bo często „inny” to człowiek o dobrym sercu, wrażliwy i szczery, tak jak bohaterowie książki Elizabeth Kata „Skrawek błękitu”. Opowiada ona o niewidomej dziewczynie, żyjącej w świecie, gdzie gości nietolerancja dla czarnoskórych. Nie jest w stanie dotykiem rozpoznać koloru skóry, spotyka Murzyna, który staje się jej przyjacielem.Kiedy dowiaduje się kim jest, ta wiadomość nie ma dla niej znaczenia, ponieważ ceni go i szanuje za to jakim jest człowiekiem, a nie za to skąd pochodzi. On też nie zakochuje się w zwykłej dziewczynie, bo przecież jego wybranka nie widzi, a więc też jest inna. Ta historia dowodzi , że inność okazała się zaletą, bo pozwoliła na bliskie poznanie dwojga ludzi, którzy w innych okolicznościach mogliby nie mieć takiej okazji. Według mnie ludzie innej kultury nie są gorsi. Są inni, ale my dla nich też tacy jesteśmy. Nie powinniśmy się od nich odwracać tylko poznawać, ponieważ każdy z nas potrzebuje akceptacji, zrozumienia i miłości. Niedawno słyszałam w radiu piosenkę jakiegoś „czarnego” wykonawcy. Jej słowa skierowane były do „białych” i brzmiały mniej więcej tak :
„Gdy się rodzisz jesteś różowy. Gdy urośniesz jesteś biały. Gdy jesteś chory robisz się zielony. Gdy się opalisz stajesz się brązowy. A gdy umrzesz robisz się siny. Ja jestem cały czas czarny. I ty mnie nazywasz kolorowym?”. W tych słowach słychać oskarżenie o brak tolerancji. Tak naprawdę , czy kolor skóry może wpływać na to ,jakimi jesteśmy ludźmi? Moim zdaniem liczy się to, co mamy w środku, liczy się rozum, kultura, sposób bycia, liczy się charakter człowieka.
Wydaje mi się, że poważnym problemem jest brak zrozumienia dla inności,odmienności, a przecież pogląd ludzi różniących się w jakikolwiek sposób od większości, ich punkt widzenia, postrzeganie danej sprawy jest godne głębszej reflesji. Często kpinami , drwinami „podcina się skrzydła”, zamyka drogę do wielu psji osobom ambitnym, które inaczej myślą, mają inne pomysły na życie ,ale nie są gorsze. Przykładem takiego człowieka jest jest tytułowa postać filmu „Billy Elliot” –
młody Brytyjczyk, z małego górniczego miasteczka, który zamiast boksować , jak chiał jego ojciec, pokochał balet. Miłość Billego do tańca, radość z zajęcia i wiara w spełnienie marzeń doprowadza do akceptacji przez otoczenie jego odmienność. Wkrótce staje się on dumą rodziny i miasteczka, w którym się urodził. Tacy ludzie jak Elliot sprawiają, że świat jest piękniejszy i chwała im za to. Nasuwa się myśl, że warto być innym, wyróżniać się nie zważać na to, co mówią ludzie, tylko dążyć do realizacji zamierzeń, które mogą sprawić, że życie będzie lepsze.
Twierdzę, że bycie innym oznacza bycie indywidualistą , a jeśli ktoś się wyróżnia i jest wyjątkowy , nie oznacza ,że jest zły. Przywołam tu postać z powieści Williama Whartona „Ptasiek” – amerykańskiego chłopca , który od najmłodszych lat podpatruje ptaki i próbuje je naśladować . Już wtedy odróżnia się swoją pasją , doszukując się w ptakach wartości, których brakuje w otaczającej go rzeczywistości, takich jak niezależność, szlachetność i wolność. Ptasiek po ciężkich przeżyciach doznanych podczas wojny cierpi na schizofrenię. Tylko przyjaciel potrafi zaakceptować jego odmienność, jego przynależność do świata, w których jako ptak prowadzi normalne życie. Al przywołując wydarzenia z przeszłości, rozbudza w koledze poczucie człowieczeństwa. Obaj przyjaciele są różni i obaj próbują odnaleźć się w otaczającej rzeczywisości, która doprowadza ich do wspólnego wniosku, że lepiej być wariatem niż bezmyślnym niewolnikiem w klatce cywilizacji. Nie można tu stwierdzić, że któryś z przyjaciół jest zły, można stwierdzić ,że są odważni . Podejmują ryzyko odrzucenia przez społeczeństwo, aby czuć się dobrze i prowadzić życie, które będzie każdego dnia przynosiło radość.
Uważam, że trzeba mieć dużo siły, aby nie podporządkowywać się panujaćym szablonom. Inność nie oznacza niższości, ale może oznaczać wyższość. Tak naprawdę nie podziwia się ludzi, którzy na siłę robią wszystko, by być takim jak ogół, ubierają się tak , aby nikt nie mógł powiedzieć , że są dziwakami, dobierają słowa , by „nie strzelić gafy”, mówią komplementy,choć myślą co innego, słuchają muzyki, która aktualnie jest modna, bo tak wypada.
Jestem przekonana, że większość ludzi myśli tak jak ja i podziwia tych ludzi, którzy wyróżniają się swoimi zasadami , poglądami, tych, którzy nie naśladują, ale są sobą i jednocześnie szanują każdą inną osobę. Czy można powiedzieć, że Staś i Nel z książki ” W pustyni i w puszczy” są zwykłymi dziećmi? Wyróżnia ich ogromna siła przetrwania oraz wielka wrażliwość. Czy Zbyszko z powieści „Krzyżacy” jest zwykłym młodzieńcem? Nie, jest bardzo odważnym, walecznym człowiekiem. Czy Romeo i Julia to zwykła zakochana w sobie para? Nie, ich miłość jest niewiarygodna i niesamowita. Takie przykłady można podawać w nieskończoność i będą one dowodem na to, że każdy z nas jest inny, lecz i każdy wyjątkowy. Inny nie znaczy gorszy. Człowiek to indywidualność. Gdybyśy nie byli sobą, udając innych, świat byłby pełen szarości i kopii jednego człowieka.