Na początku wiersza Czesława Miłosza „TO” tytuł nie mówi nic o treści utworu. Lecz po przeczytaniu i przemyśleniu wiersza zmienia się to. Autor zaczyna wiersz słowami, które kieruje do czytelnika „Żebym wreszcie powiedzieć mógł co siedzi we mnie”, ten pierwszy wers pokazuje czytelnikom, iż Miłosz nie zawsze zgadzał się z tym o czym pisał, autor pokazuje swoje emocje, które ukrywał kiedy pisał. Ukrywał je, ponieważ w czasach jego twórczości pisanie o strachu, biedzie i złu było zabronione, co autor podkreślą w drugiej strofie. Podmiot Liryczny mówi, że gdyby nie owe tajemnicze „TO” nie potrafiłby pisać tak wspaniałych wierszy, a gdyby nie pisał nie mógłby żyć „Pisanie było dla mnie ochronną strategia / Zacieraniem śladów”, pozytywne aspekty życia, które tak barwnie przedstawiał, tak naprawdę były przykrywką dla wszystkiego co złe. Wszystkie wiersze, które pisał były uznawane przez ludzi, były wspaniałe, lecz pod spodem kryło się „TO”, zło którego podmiot liryczny boi się nazywać. W całej twórczości zawsze pod każdym wspaniałym aspektem opisanym w wierszu stało „TO”. W następnych strofach Milosz pokazuje jakie owe tytułowe „TO” było straszne, przerażające „Podobne do chwili, kiedy osaczony Żyd widzi zbliżające się ciężkie kaski niemieckich żandarmów.”. W ostatniej części wiersza poeta napisał, iż „TO” jest nie do pokonania „oznacza natknięcie się na kamienny mur,”, nigdy nie ustąpi. Nie można wciąż walczyć ze swoimi emocjami, mur z wiersza jest czymś, czego nie da się pokonać tak jak nie da się zwyciężyć z naszymi prawdziwymi emocjami. One nie ustąpią, są w Nas i ukrywając swoje prawdziwe uczucia nie pokazujemy innym prawdziwych siebie. Okłamujemy innych.