Fortepian Szopena to kolejny utwór z cyklu wierszy przedstawiających sylwetki wybitnych jednostek.
Oczywiście nie jest to tylko „wiersz – portret”, można powiedzieć, że to wiersz – parabola, utwór, który przedstawia wielkiego kompozytora i jego ostatnie dni, lecz posiada jeszcze znaczenie ukryte – obrazuje uniwersalne prawa ludzkiej egzystencji, pewne procesy i prawdy moralne.
Fortepian Szopena jest długi i wieloczęściowy.
Trzy pierwsze części to trzy wspomnienia spotkań, wizyt u chorego Szopena, przekonanego o śmierci, podobniejącego do liry Orfeusza, do postaci marmurowej dłuta Pigmaliona. Uderza bladość rąk Szopena – mieszają się z bielą klawiatury.
Nawiązanie do mitów nie jest przypadkowe: Orfeusz wzruszał przyrodę swoją muzyką. Pigmalion ożywił rzeźbę, życie i twórczość Szopena także staje się mitem – był bowiem aż tej miary artystą.
Część IV, V i VI wprowadzają innego bohatera. To już nie tylko Szopen – to jego muzyka:
– posiada doskonałą klasyczną prostotę peryklejską,
– stwarza pomost pomiędzy wielkością sztuki starożytnej Grecji a współczesnością (modrzewiowym domem człowieka),
– oznacza obecność Boga wśród ludzi,
– zawiera obraz Polski Piastowskiej, utęsknionej, idealnej,
– jest to muzyka przedwcześnie przerwana (Szopen umarł w wieku 39 lat).
Część VII – filozoficzna zaduma nad dziełami genialnych twórców dążących do doskonałości.
Oto dzieła Fidiasza (rzeźbiarza greckiego), tragika Ajschylosa, psalmisty biblijnego Dawida, w końcu muzyka Szopena. Zasada jest wciąż ta sama: taka sztuka to doskonałe wypełnienie, całość, jedność Ducha i Litery, podczas gdy cechą świata jest Brak – niedostatek, konflikt i on to niszczy prawdziwą sztukę, sprawia, że jest ona niezrozumiałą w tym niedoskonałym świecie.
Część VIII – przenosi nas do Warszawy na plac Starego Miasta, które z lotu ptaka: uliczki, kolumnę Zygmunta, bruki i patrycjalne budynki.
Widzimy je jakby „oczami Szopena”, bo duch jego nawet po śmierci będzie wędrował po ukochanej stolicy. Norwid relacjonuje haniebny wypadek (część IX), kiedy po zamachu na generała Berga zdemolowano pałac Zamoyskich (mieszkała tam siostra Szopena) i wyrzucono przez okno fortepian artysty.
Zajście to opisane jest z dużą dozą emocji, narastającym napięciem, którego zenitem jest huk spadającego fortepianu – symbolu sztuki Szopena.
Część X – to już pełna goryczy refleksja. Zdarzenie przed pałacem Zamoyskich jest sceną symboliczną. Fortepian – czyli dzieło, Sztuka przez wielkie S, najpierw spotyka się z negacją i niechęcią. Dopiero po upadku może nadejść zmartwychwstanie i zrozumienie. Dlatego kończy tą przypowieść Norwid optymistycznym, choć bolesnym okrzykiem: „Ciesz się późny wnuku!”