Robinson od czasu uwięzienia na wyspie zawsze pragnął, mieć przy sobie kogoś, z kim mógłby porozmawiać oraz podzielić się swoimi smutkami i radościami. Przez około dziesięć lat jedynym jego towarzystwem były zwierzęta. Pustkę zapełniła częściowo papuga o imieniu Polly, lecz ona powtarzała jedynie zasłyszane wcześniej słowa. Jego tęsknota za rozmową z innym człowiekiem znikła dopiero, gdy przypadkowo uratował karaibskiego chłopca, przed okrutnym rytuałem kanibalizmu. Chłopiec, mimo, iż nie mówił w języku znanym Robinsonowi, sprawił, że w duszy rozbitka zaiskrzył się płomyk nadziei na spełnienie marzeń.
Robinson ochrzcił młodego Karaiba imieniem Piętaszek, gdyż ocalił i przygarnął go do siebie w piątek. Mimo początkowej niepewności, gdyż chłopiec również pochodził z plemienia ludożerców, szybko polubił nowego towarzysza. Od kiedy kolejny mieszkaniec wyspy wprowadził się do Yorku, Robinson uczył go języka angielskiego oraz próbował wpoić mu zasady prawdziwej religii, tej, którą sam wyznawał. Pracowitość i systematyczność sprawiły, że w niedługim czasie szczęśliwy rozbitek otrzymał to, czego tak bardzo pragnął – partnera do rozmów. Dla chłopca Robinson był panem i bogiem, w którego dłoniach znajduje się jego życie. Przedmioty codziennego użytku, znajdujące się w grocie zachwycały i przerażały go, podtrzymując jego przekonanie o boskości wyzwoliciela. Piętaszek chętnie wykonywał prace zadane mu przez Robinsona, przysparzał mu ciągle nowych, drobnych obowiązków, zwłaszcza, że chłopiec był doskonałym myśliwym i kucharzem. Nie traktował go ani jak niewolnika, ani jak służącego, lecz jak młodszego brata, z którym musi ciężko pracować, by przetrwać na wyspie pełnej niespodzianek i pułapek. Crosoe na początku nie wyprowadzał Karaiba z błędu, obawiając się o swoje życie, ale traktował go bardzo przyjaźnie. Chciał oswoić go z myślą, że zjadanie ludzi niczemu nie służy i jest złe. Dopiero po około roku Piętaszek oswoił się z tym, że Robinson jest bardziej jego przyjacielem, niż władcą.
Cruzoe wiedział, że któregoś dnia chłopiec będzie chciał wrócić do swojego plemienia i opuści go. Nie chciał zabronić mu tego, gdyż uważał to za więzienie Piętaszka na wyspie. Nie chciał zabierać go z jego środowiska, mimo, iż obaj bardzo przywiązali się do siebie. W swoim zachowaniu rozbitek okazywał chłopcu wiele przyjaźni, zaufania i wspierał go. Uratował go z myślą, że znajdzie w nim człowieka, który spełni jego marzenia o rozmowie, a znalazł oparcie i nauczyciela. Dzięki ich zachowaniu wiemy, że prawdziwa i serdeczna przyjaźń występuje wtedy gdy nie ma bogactw, a są problemy i troski. Pomaga przetrwać i jest lekiem na osamotnienie.