Jak rozumie współczesny świat Pan Cogito?

Cogito to imię wyimaginowanego bohatera poezji Zbigniewa Herberta. Cykl wierszy o tej postaci rozpoczął się tomikiem pt. „Pan Cogito” wydanym w 1974 r. Samo imię „Cogito” nawiązuje do słynnej sentencji twórcy racjonalizmu- Kartezjusza.
Pan Cogito snuje rozważania i refleksje nad światem, porusza problematykę etyczną, szuka wartości zatraconych poprzez wieki. Jest to człowiek współczesny, próbujący opisać i pokazać drogę zagubionym i niepewnym. Sam jednak nie jest jakimś najwyższym, wszechwiedzącym autorytetem. Dlatego woli pozostać przy sprawdzonych i pewnych wartości pochodzących z tradycji antycznej. Pan Cogito zastanawia się nad człowiekiem, odkrywa motywy jego aktualnych decyzji jednocześnie starając się poddać je osądowi.

W utworze „Rozmyślania Pana Cogito o odkupieniu”, podmiot liryczny rozważa nad sensem ofiary Boga- śmierci Jezusa Chrystusa. Dręczą go wątpliwości czy należało posuwać się do tak okrutnej ofiary. Cogito jest świadomy że miało to na celu pojednanie człowieka ze Stwórcą i przez to odkupienie grzechów. Lecz brutalności jaką dopuścili się ludzie pogłębia tylko odczucie niewdzięczności za okazanie zbyt wielkiego miłosierdzia. Pan Cogito dochodzi do wniosku:

lepiej było królować
w barokowym pałacu z marmurowych chmur
na tronie przerażenia
z berłem śmierci

Tak więc bratanie się z ludźmi, zbyt łagodne ich traktowanie było błędem. To ono jest przyczyną odwrócenia się i lekceważenia Pana, gdyż człowiek nie miał silnego bodźca kierującego go ku pożądanemu, właściwemu działaniu. Pan Cogito słusznie zauważa, że jedynie strach jest skutecznym „motorem” mobilizującym człowieka.

Postacią przywoływaną w wierszu „Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy” jest holenderski filozof Baruch Spinoza. Myśliciel ten, zwolennik panteizmu, za najwyższe dobro uważał poznanie, zrozumienie jedności ze światem. Twierdził, jednak, iż możliwe jest doznanie tego bez odwoływania się do przyczyn transcendentnych, czyli wykraczających poza pojmowanie umysłu.
Pan Cogito opowiada jak pewnego razu Spinozie udaje się doświadczyć kontaktu z Bogiem. Nie jest to jednak kontakt mistyczny, ale całkowicie materialny. Bóg pojawia i zachowuje się jak zwykły człowiek. Spinoza zadaje mu wzniosłe pytania natury metafizycznej lecz rozmówca milczy. W końcu, gdy Bóg dochodzi do głosu wylicza filozofowi rzeczy, jakie uważa za ważne:

-kup nowy dom
[…]
-dbaj o dochody
jak twój kolega Kartezjusz
[…]
-pomyśl
o kobiecie
która da ci dziecko

Spinoza szukał rzeczy wielkich na Ziemi. W całej gonitwie za zrozumieniem istoty świata zapomniał o równie ważnych sprawach ziemskich. Obsesja zdobywania wiedzy przytłumiła uczucia i możliwość subiektywnego spojrzenia. Bóg potępia taką „racjonalną furię”, woli „być kochany przez nieuczonych i gwałtownych” .

Ciekawy koncept posiada utwór „Pan Cogito a ruch myśli”. Proces myślenia został ujęty na wzór potocznego powiedzenia, że „myśli chodzą po głowie”. Myśli, jeśli już nie stoją to przechadzają się pośród „szarych pagórków”i „nudnego krajobrazu”. Ma to dać do zrozumienia jałowość sfery duchowej współczesnego człowieka. „Źródła” wielkich idei już dawno wyschły, lecz niektóre myśli jeszcze bezsilnie starają się wrócić do „ziaren”. Najbardziej jednak powątpienie w siłę umysłu oraz niesioną przez niego przyszłość można dostrzec w ostatnich wersach:

nie dochodzą
bo nie ma dokąd

siedzą na kamieniu
załamują ręce

pod chmurnym
niskim
niebem
czaszki

Podstawowym „narzędziem” współczesnego człowieka jest racjonalizm. Zbieranie on informacji, a następnie ich logicznie analizuje. Jednocześnie nie poddaje się rzeczom niemożliwym do potwierdzenia, które trzeba przyjąć na wiarę. Cogito zauważa, że jego myśli mogą zawodzić- nie można zrozumieć świata kierując się rozumem.

W kolejnym wierszu „Pan Cogito a myśl czysta” Cogito stara się uzyskać stan duchowego wyciszenia. Pragnie doznać wyższego poziomu psychicznego, wyzwolenia, wielkiej przejrzystości myśli. Nie jest to takie proste, gdyż aby doświadczyć takiego uczucia trzeba się pozbyć całej cielesności. Za każdym razem, gdy już znajduje się u progu nirwany, zawodzi bo przypominają mu się ziemskie sprawy. Pan Cogito, tak jak każdy człowiek, jest skażony materialną powłoką, więc nie znajdzie ukojenia na Ziemi. Można jednak upragniony stan osiągnąć dopiero po śmierci:

kiedyś
kiedyś później
kiedyś ostygnie
osiągnie stan satori

i będzie jak polecają mistrzowie
pusty i
zdumiewający

W utworze „Pan Cogito w postawie wyprostowanej” Zbigniew Herbert analizuje stosunek ludzi do zagrożenia. W warunkach jakie tworzył Herbert można interpretować je jako system totalitarny. Chociaż, jak większość jego wierszy, treść można odebrać w sposób bardziej uniwersalny. Poeta opisuje co dzieje się z ludźmi starającymi się przetrwać, gdy rzeczywistość odchodzi od „normalności”. W takich momentach odzywają się najprymitywniejsze instynkty, zmuszające do postępowań nie godnych człowiekowi. Herbert potępia takie zachowania jak uległość, zgoda na zło, popadanie w zakłamanie. Pan Cogito nie może pozostać obojętny, udawać, że nic się nie stało. Najgorsza jest jednak świadomość bezradności:

pozostało mu niewiele
właściwie tylko
wybór pozycji
w której chce umrzeć

Dotrwanie z honorem do końca, pozostanie wiernym sumieniu wbrew temu co podpowiada rozum. Jest to jedyna właściwa droga.
„Pan Cogito w postawie wyprostowanej” poprzedza ostatni wiersz w tomiku, jednocześnie będąc do niego swoistym preludium.

Utworem wieńczący tomik „Pan Cogito” jest „Przesłanie Pana Cogito”. Jest to kodeks moralny współczesnego człowieka, nakazujący zachować godną postawę w nawet najbardziej dramatycznych okolicznościach. Życie w zgodzie z maksymami etycznymi zostało tu porównane do bezkresnej wędrówki, a podmiot liryczny nieustannie nawołuje do kontynuowania dalszej drogi. Wybór czytelnika nie będzie prosty. Herbert nie daje złudzeń, że będzie to ścieżka prosta. Lecz jeśli czytelnik nie zdecyduje się, w takim razie zostanie „wśród tych co na kolanach”- ludzi słabych i pokonanych. Należy więc być odważnym,wiernym sobie i własnym ideałom. W stosunku do zła nie należy pozostawać obojętnym. Mimo, że może ono chwilowo być górą, to tak naprawdę nie ono zwycięży. Na zło nie należy odpowiadać jedynie wewnętrznym sprzeciwem i pogardą.
Poeta zaznacza, że poświecenie się nie przyniesie nigdy żadnych korzyści. Obowiązkiem i nagrodą ma być tylko możliwość „dania świadectwa”. Celem ma być „złote runo nicości”-ten oksymoron ma uświadomić pewną beznadziejność naszych starań.
Za dotrzymanie wierności postanowieniom można nawet zostać wzgardzonym i wyśmianym. W ekstremalnych przypadkach będzie to najwyższa cena- życie.
Herbert nawiązuje do wielu charakterystycznych motywów kulturowych. Czyni to między innymi po to, aby przypomnieć o spuściźnie kultury i historii- jesteśmy jej spadkobiercami. Odbiorca ma wzorować się na takich herosach jak Gligamesz, Hektor czy Roland. Wszyscy oni poświęcili się sprawie, a swą rycerskość przypłacili życiem. W drodze do „ciemnego kresu” należy strzec się pychy, gdyż taką samą misję miało wielu przed nami. Wypowiedziane nakazującym tonem ostatnie słowa: „Bądź wierny Idź” brzmią jak wielkie zobowiązanie spoczywające na każdym z nas.

Charakterystyczne dla Herberta jest sięganie po elementy z różnych mitologii czy historii. Tak też było w przypadku „Gry Pana Cogito”. Została tam przywołana akcja mająca na celu oswobodzenie Kropotkina, teoretyka anarchokomunizmu, z carskiego więzienia. Tytułową grą jest właśnie ta historia. Można w niej przyjąć rolę samego Kropotkina albo jego pomocników w ucieczce. Pan Cogito zwierza się, że nigdy nie pragnął zagrać głównego bohatera. Woli uciekać od największej odpowiedzialności, chce raczej pozostać z boku. Nie mniej jednak kimkolwiek zostałby, to i tak ma on znaczny wkład w tok działań. Zwykli ludzie, bowiem rzadko mają świadomy i zaplanowany wpływ na historię. Biorąc w niej udział robią to z pobudek drobnych, przyziemnych, pod wpływem uczuć. Tak jak Pan Cogito woli pozostać osobą kierującą humanitaryzmem i sumieniem, niż bezduszną kalkulacją. Podobny problem zostaje poruszony w „Pan Cogito o potrzebie ścisłości”. Pan Cogito ironicznie stwierdza jak to liczby stały się obecnie ważniejsze niż człowiek. Uwaga już nie skupia się na człowieku. Natomiast Herbert odcina się od machinalnego traktowania człowieka, tak jak czyniły to komunistyczne władze.

Pan Cogito wypowiada się także na temat sztuki. W wierszu „Co myśli Pan Cogito o piekle” podmiot liryczny opisuje najniższy krąg piekła jako oazę sztuki. Ma ona charakter nowatorski, awangardowy, często pojawiają się nowe koncepcje i kierunki. Tworzący tam artyści pracują dla samego władcy piekieł. Belzebub wspiera własną sztukę, gdyż daje ona świadectwo o władzy. Jego artyści muszą zwyciężyć ze skostniałymi już dziełami klasycznymi.
Utwór „Comyśli …” można zinterpretować jako manipulacyjne traktowanie sztuki. Nie chodzi tu tylko o sztukę indoktrynowaną, szczególnie obecną w państwach o totalitarnym reżimie. Można do interpretacji także podciągnąć skomercjalizowaną sztukę-towar. Taka masowa sztuka nie reprezentująca wyższych wartości, niestety wygrywa w starciu ze sztuką wyższą.

Wiersze Zbigniewa Herberta moją charakter paraboli, dzięki temu posiadają uniwersalny charakter i nie odnoszą się tylko do czasów PRLu. Pana Cogito można wziąć za zwykłego Europejczyka, zagubionego we współczesnym świecie, pełnym fałszu i upadku wartości. Herbert pomaga odróżnić rzeczy ważne i dobre od złych i nieistotnych. Wzorcami zachowań pozostają niezmienne cechy antyczne jak: rozum, honor, prawda, cnota, umiar. Temu dziedzictwu powinniśmy być wierni. Właśnie dlatego cykl o Panu Cogito stał się swoistym dekalogiem etycznym współczesnego człowieka.