Jako żona na pogrzebie omdlała

Kiedy pana grzebiono, pani narzekała:
„— Czegożem ja, sirota nędzna, doczekała!”
Kiedy ją hamowali, tu się wydzierała,
A gdy go w grób kładziono, na ziemi leżała.
Potym, gdy grób zakryto, sąsiadek pytała:
„— Coż się wam zda? Dobrzem li tak była omdlała?
Rada bym była lepiej, wieręm nie umiała.
Przebóg, wystrzec mię było, bom w tym nie bywała.”