Jan Kochanowski – Fraszki

Na lipę

To chyba najbardziej znana fraszka Jana Kochanowskiego. Stanowi ona wiel­ką pochwałę lipy. Przyroda jest w tym utworze źródłem poetyckiego natchnienia, piękna, drzewo zapewnia także w upalny dzień chłód, spokój, rzuca miły cień. Li­pa okazuje się przyjazna nie tylko ludziom, jak cały świat przyrody w tym utwo­rze, daje również schronienie ptakom, pszczoły zbierają nektar z jej kwiatów.

Lipa z fraszki Kochanowskiego jest świadoma swej wartości, mówi o tym, że gospodarz ceni ją bardzo wysoko. Mówi sama, bowiem poeta dokonał personi­fikacji drzewa, czyli przypisał mu cechy ludzkie. Dzięki takiemu zabiegowi lipa może wyrażać uczucia samego poety. Przede wszystkim jego zamiłowanie do spokojnego, dostatniego życia na wsi, pośród ukochanej przyrody, w poczuciu bezpieczeństwa.

Na zdrowie

Najwyższą wartością w życiu człowieka jest zdrowie – to przekonanie zosta­ło w omawianej fraszce podkreślone z całą mocą. Zdrowie, do którego adreso­wany jest utwór, najczęściej doceniamy dopiero wtedy, gdy zaczynamy choro­wać. Od zdrowia nie ma niczego cenniejszego, człowiekowi choremu cały świat staje się niemiły, choćby zgromadził ogromne bogactwo, był młody, zajmował wysoką pozycję społeczną. Nic zatem dziwnego, że fraszka kończy się prośbą, by zdrowie zawsze panowało i w domu ubogim poety, było w nim najwspanialszym klejnotem.

Na dom w Czarnolesie

W tym monologu podmiot liryczny spogląda na swoje życie, poniekąd doko­nuje jego podsumowania. Czyni to w poczuciu własnej wartości, sukcesów. Uważa równocześnie, że powodzenie jest generalnie zasługą Boga, jego decyzji, darów. Prosi Najwyższego, by nadal, do końca błogosławił jego życiu.

Modlitewny charakter utrzymuje ten wiersz i w dalszych fragmentach, w któ­rych pojawiają się ogólniejsze refleksje nad ludzkim życiem, rozważania o istocie szczęścia. Znów, niczym w Na lipę, wyżej postawione zostaje zdrowie niż bogactwo, zbytek. Oprócz zdrowia liczy się także czyste sumienie, otoczenie przyjaznych ludzi, co zapewnia pogodną starość. Ostatnie lata na ukochanej wsi, w wybranym Czarnolesie.

Tylko tu można osiągnąć prawdziwy ład wewnętrzny, być blisko Boga: dobrego, opiekuńczego, nie zaś bezlitosnego sędziego ludzkich czynów. Cały wiersz przekazuje proste prawdy, jest świadectwem mądrości wy­rastającej z rozlicznych doświadczeń życiowych.
Fraszka Na dom w Czarnolesie wyróżnia się prostotą języka, oszczędnością zastosowanych środków stylistycznych. Wśród tych ostatnich przeważają epitety.

Na Konrata

To jedna z wielu bardzo krótkich, zaledwie dwuwierszowych, fraszek Jana Kochanowskiego. W takich zwartych, w rzeczywistości ogromnie trudnych do napisania, utworach poeta umiał zawrzeć nieraz rozległe treści, rozliczne obser­wacje – przede wszystkim obyczajowe, ale i np. filozoficzne.

Na Konrata to doskonale skonstruowany, lakoniczny wizerunek tytułowego bohatera. Ogromnego żarłoka, który nie umie jeść zgodnie z wymogami dwor­skiej etykiety, grzeczności. Kpiarski komentarz do zachowania się Konrata został wpisany w skierowane do niego pytanie jakiejś osoby. Konrat milczy, nie wdaje się w towarzyską rozmowę, jedynie, niczym gbur, wpycha w siebie coraz to no­we porcje jadła. Zauważcie, jak trudno przekazać treść fraszki w tak nielicznych słowach, jak to uczynił Jan Kochanowski.

O doktorze Hiszpanie

Fraszka jest typowym dla Kochanowskiego przykładem obrazka obyczajo­wego zabarwionego ironią i satyrą. Utwór opiera się na komizmie sytuacyjnym, jego bohaterem jest dworzanin, prawnik i poeta, Hiszpan doktor Piotr Roizjusz.

Właśnie oczami obcokrajowca oglądamy scenę z polskiego dworskiego życia: rozochocone towarzystwo zmusza doktora do udziału w pijaństwie. Poszczegól­ne postaci są charakteryzowane poprzez dialogi, krótkie riposty, czasami epitety.

Utwór został napisany jedenastozgłoskowcem, liczy czternaście wersów w układzie ciągłym, ma rymy parzyste, żeńskie.