Jan Paweł II, Karol Wojtyła był wielkim człowiekiem. Przez całe swoje życie był uśmiechnięty, pełen miłości i zrozumienia. Wspierał ludzi przygnębionych i chorych. Wnosił do każdego życia dużo miłości. Wiele wycierpiał. Najpierw stracił matkę, brata, a później ojca. Dlatego też, wybrał drogę kapłaństwa.
Później został biskupem, potem arcybiskupem, a w 1987 roku 18 października papieżem. Nikt by nie przypuszczał, że Polak zostanie papieżem. Jan Paweł II odbył 9 pielgrzymek do Polski i około 100 zagranicznych. Ludzie bardzo go kochali. Tłumnie gromadzili się na placu Św. Piotra by posłuchać Słowa Bożego z ust naszego rodaka.
Gdy 2 kwietnia 2005 roku, Bóg zabrał go do siebie, ludzie – cały świat, ogromnie przeżyli jego śmierć. Wszyscy, oczekując wiadomości o stanie jego zdrowia słysząc, że Bóg zabrał go do siebie, zaczęli klaskać i płakać. W ten sposób oddali mu hołd. W Polsce rozdzwoniły się dzwony, zadzwonił Dzwon Zygmunta. Ludzie zbierali się w miejscach, do których pielgrzymował i modlili się. Modlił się cały świat za to, by został beatyfikowany i by wszedł do krainy wiecznej szczęśliwości.
Wierzymy, że już tam jest i patrzy na nas z nieba i odczuwamy jego obecność w każdej chwili naszego życia. Wiemy, że już go nie ma, że nie usłyszymy już jego głosu, jego nauki, ale pozostaje nam jeszcze wiara, że kiedyś na pewno wszyscy go spotkamy u naszego Ojca w Niebie.