Pan Tadusz został napisany z ogromną dbałością o szczegóły, wierne zachowanie ówczesnych realiów życia. Piekno poematu polega między innymi na umiejętności dostrzegania uroku w rzeczach codziennych, najprostszych, dla mniej uważanego obserwatora- zwykłych. Na poetyckim opisie zdarzeń, które mogły rozegrać się kazdego dnia. A przebieg, rozkład owych dni nie jest trudno odtworzyć na podstawie tekstu Adama Mickiewicza.
Chociaż postaci z Pana Tadeusza łączy bardzo wiele, można wyróżnić w tekście jakby trzy podstawowe, nieco odmienne grupy: dom Horeszków, dom Sopliców i szlachtę zaściankową. Życie kazdej z owych grup bohaterów było uporządkowane trochę inaczej.
Akacja Pana Tadeusza rozgrywa się na terenie polskich zaścianków szlacheckich w Nowogródczyźnie. Zaścianków wyrużniających się tym od innych osad rolniczych, że nie tworzyli ich chłopi pańszczyźniani, ale wolna szlachta, choć uboga, to gospodarująca jednak na własnych gruntach. Ta grupa społeczna odznaczała się szeregiem swoistych cech. Należy zwrócić uwagę przede wszystkim na jej niezwykłe przywiązanie do tradycji. Rozliczne stare zwyczaje, przyzwyczajenia powracają na wielu stronach poematu. W zaściankach zmieniało się niewiele, także rytm dnia pozostawał od lat niezmienny. Zakłócany jedynie przez wojny, sąsiedzkie waśnie czy wydarzenia natury polityczniej.
Generalny porządek życia na wsi wyznaczają zawsze pory roku, rytm prac domowych. Nie inaczej dzieje się w Panu Tadeuszu. Latem pracuje się od rana do zachodu słońca:
Słońce nad nim czerwone jak pożar na dachu;
Wtem zapadło do głębi; jeszcze przez konary
Błysnęło jako świeca przez okiennic szpary
I zgasło: I wnet sierpy gromadie dzwoniące
We zbożach i grabiska suwane po łące
Ucichły i stanęły: tak pan Sędzia każe,
U niego ze dniem kończą pracę gospodarze.
Nad gospodarstwem Sędziego czuwał Wojski, który przez niemal cały dzień doglądał pracujących. Sam Sędzia zwykł dopiero wieczorem dokonywać przeglądu bydła, obejścia. Kolacja była we dworach pewnie najważniejszym posiłkiem, jedzono ją wspólnie, w dużym gronie osób, trwała długo. Podobnie zresztą celebrowano w zamożniejszych rodzinach, czyli też w Spolicowie, inne posiłki. Do jedzenia przywiązywano wilką wagę, nawet śniadanie jadano tak obficie:
Zaś dla mężczyzn wędliny leżą do wyboru:
Półgęski tłuste, kumpia, skrzydliki ozoru,
Wszystkie wyborne, wszystkie sposobem domowym
Uwędzone w kominie dymem jałowcowym;
Na czym upływał dzień szlachty z dworu Sopliców? Znów zależało to od pory roku. Organizowano polowania i grzybobrania, wycieczki, spacery, kuligi, odwiedzano sasiadów. Praktycznie każdy ze stałych mieszkańców dworu miał jakieś zajęcie gospodarskie. Na przykład pod opieką Zosi znajdowałsię drób oraz przydomowy ogród.
Oczywiście, na rozrywkach i przyjemnościach nie mogła spędzać życia szlachta zaściankowa. Ci ludzie ciężko pracowali na polach, jedynie z okazji dni uroczystych, swiąt w istotniejszy sposób odróżniali się od chłopów.
Generalnie zycie w Soplicowie było proste, poniekąd sielankowe. Typowy, spowolniony rytm odległej prowincji. Niewyszukane przyjemności, rozrywki, kultywowanie tradycji, dostanie życie tego świata, który już odchodził w przeszłość.