Piatek 24 marca 1879r.
Jest osma wieczorem. Wlasnie jestem po kolacji i teraz moge spokojnie zasiasc do mojego pamietnika.
Ten dzien zapowiadal sie jak kazde poprzednie dni. Rano przed wyjsciem do szkoly poranna toaleta, sniadanie i punkt osma praca w klerykowskim gimnazjum. A jednak nie byl to zwykly dzien. Idac rano do szkoly przeczowalem, ze cos wlasnie dzisiaj sie wydarzy.
Gdy zadzwonil dzwonek, wszedlem do klasy, by rozpoczac lekcje jezyka polskiego z siodma klasa, w ktorej jest miedzi innymi Marcin Borowicz i zobaczylem nowego ucznia- jak sie pozniej okazalo Bernarda Siegera. Ten mlody chlopiec byl bardzo pewny siebie, ruchliwy.
Jak kazdego nowego ucznia poprosilem o przedstawienie sie klasie i tradycyjnie odpytywalem go z partii materialu.
Do jednego z jego zadan nalezala recytacja wybranego wiersza Adama Mickiewicza w jezyku rosyjskim, poniewaz polski jest zabroniony. Siegier bez wahania wstal i z radoscia zaczola recytacje ,,Reduty Ordona”, ale po polsku.
Wtedy nastapil we mnie przelom i takze z cala jaskrawoscianarodzila sie Polska, w pelni uswiadomiona swiadomosc patryjotyczna. Uzmyslowilem sobie wtedy, iz nie wybralem najlepszej z drog i zal, bol scisnal mnie za serce. Przez chwile poczulem sie jakbym byl w domu. Szybko sie jednak ocknalem i powrocilem do rzeczywistosci, do proby zrusyfikowania polskiej mlodiezy. Do konca lekcji myslalem o tym incydencie.
Reszta dnia minela mi bez wiekszych niespodzianek. O pietnastej wyszedlem ze szkoly i poszeldem na dlugi spacer wzdluz rzeki, rozmyslajac wciac o tym dzielnym chlopcu, ktory mimo tak mlodego wieku nie poddaje sie rusyfikacji.
Spacerowalem tak, az do godziny osiemnastej, po czy poszedlem do domu. Przygotowalem sobie kolacje, wziolem kapiel i wlasnie siedze przy swoim najwiekszym przyjacielu, ktorym jest pamietnik. W nim moge zawrzec wszystko co chce powiedziec, a raczej napisac. Tak tez opisalem swoj kolejny dzien pracy w gimnazjum w Klerykowie.
P.S.
W glebi duszy wierze, iz ci mlodzi ludzie wyrastajacy z mocnej, gleboko zakorzenionej kultury o wielkich tradycjach nie ulegna rusyfikacji i nie zatraca polskosci.