Język Polski – przykładowe przemówienia

Mój głos w sprawie tolerancji.

W XVII wieku ludzie często nie akceptowali wyznawców innych religii niż chrześcijańska. Prześladowali ich , zabijali , a każdy swój okrutny czyn tłumaczyli zasadami wiary . „Jeden jest tylko Bóg ”- tak zostało napisane w Ewangelii , ale jest tam tez stwierdzenie, często pomijane – „ Szanujcie innych ”

Obecnie nietolerancje spotykamy na każdym kroku . Nie jest to tylko nieakceptacja przekonań religijnych , ale także kulturowych , politycznych itd.
Każdy z nas jest inny . Różnimy się płcią , wiekiem , rasa i charakterem .To właśnie cechy naszego usposobienia i wyglądu mogą stać się przyczyna nietolerancji . Często zdarza się ze osoby wyróżniające się z tłumu np. ubiorem są odbierane przez otoczenie negatywnie i mogą stać się obiektem kpin i głupich żartów .Jednak gdybyśmy przez chwile zastanowili się nad tym co mówimy, doszlibyśmy do wniosku , że ten murzyn z różowym irokezem na głowie i ubrany w jaskrawozielona kurtkę jest taką samą istotą jak my . Też jest człowiekiem , też ma uczucia. Spróbujmy wczuć się w jego sytuację . Wyobraźmy sobie, że to my – „ normalnie wyglądający ludzie” jesteśmy pośród tłumu takich „odmieńców”. Złośliwe komentarze kierowane są pod naszym adresem , a my pragniemy znaleźć się na bezludnej wyspie lub chociażby w jakimś odludnym miejscu . Z pewnością wolelibyśmy , aby ludzie minęli nas obojętnie.

To właśnie „ obojętne mijanie ”nazywamy tolerancją. Z łacińskiego TOLERANTIA to znoszenie ,akceptacja . Jeżeli cos tolerujemy , to nie znaczy że tego nie lubimy, tylko znosimy . Niekoniecznie musimy się zgadzać z poglądami innej osoby i je popierać. Wystarczy o nich po prostu myśleć obojętnie .

W szkole często można się spotkać z brakiem akceptacji . Możemy zostać odrzuceni za to ze słuchamy innej muzyki , ubieramy się w innym stylu , jesteśmy innego pochodzenia, mamy inną hierarchie wartości itp. . Rożne elementy mogą nas denerwować, a jeśli cos nam nie dopowiada staramy się to zniszczyć, ponieważ nie możemy zaatakować bezpośrednio , jako cel ataku obieramy sobie osobę posiadającą te cechy .
Jeżeli nie jesteśmy tacy jak większość uczniów , obowiązek chodzenia do szkoły może być dla nas koszmarem . Przez jeden dzień czy dwa będziemy jeszcze w stanie znieść niesympatyczne odzywki kolegów ,ale co się stanie jeżeli będzie to trwać miesiącami a nawet latami ? Osoba poniżana będzie się coraz bardziej załamywała psychicznie , znienawidzi samego siebie a każdy kolejny dzień w szkole będzie dla niej jak wejście na pole walki – walki o przetrwanie. Z pewnością przez cały czas będzie się starała unikać swoich prześladowców , a w duchu będzie odliczać sekundy do ostatniego dzwonka .I tak w kółko – dzień po dniu . Jest to najlepsza droga do choroby psychicznej . Niestety większość prześladowanych osób stara się znaleźć sobie jakąś ofiarę , osobę słabszą , na której mogłyby się wyżyć . W ten sposób możemy się odegrać za to że ludzie nie akceptują naszej słabości.

Jednak co tak naprawdę powoduje brak tolerancji ? Czy tylko to , że drugi człowiek jest inny ?

Według mnie nie . Często przezywamy emocje które trudno nam zaakceptować . W takiej sytuacji staramy się przed nimi bronić „umieszczając „je w innych osobach , Wtedy posiadamy już materialny obiekt na którym możemy wyładować nasza złość i agresję . Drugim powodem może być tzw. „szukanie kozła ofiarnego”.
Jeżeli nie jesteśmy w stanie zaakceptować krytyki naszej osoby , zaczynamy szukać winy naszych niepowodzeń wśród innych . Jednak uważam że głównym i najważniejszym powodem nietolerancji jest tradycja społeczna i wychowanie oparte na stereotypach. Moim zdaniem w większości negujemy rzeczy , których nie znamy lub nie rozumiemy.
Idealnym przykładem może tutaj być krytykowanie wyznawców innych religii. Szczerze mówiąc w 99% prześladowcy nie maja prawie żadnej wiedzy na temat wyznania , które potępiają . Sądzę że gdyby poznali dogłębnie zasady i tradycje swoich ofiar zaprzestaliby tej destruktywnej działalności .

Świat dorosłych, a świat młodzieży. Kryzys zaufania, czy różnice w ocenie rzeczywistości?

Koleżanki i koledzy!

Chciałabym dziś zwrócić się do was, zarówno młodych jak i starszych. Życie każdego człowieka i jego poglądy zmieniają się w raz z upływem czasu. Odkrywamy, poznajemy i oceniamy, aby wreszcie nasza osobowość ukształtowała sie w pewien sposób. To jak myślimy sprawia kim jesteśmy, jednak sposób naszego myślenia zależy przede wszystkim od środowiska w jakim przebywamy i od naszych przeżyć. Wszędzie gdzie spotykają się młodzi i starsi dochodzi zatem prędzej czy później do konfliktów spowodowanych różnica zdań. Nie pozwólmy więc, aby te różnice stały się powodem sporów między nami! Rodzice kochający swoje dzieci będą musieli kiedyś pogodzić sie z faktem iż ich pociechy dorastają i będąc samodzielne mają własne poglądy. Czy konflikt między pokoleniowy jest więc nieunikniony? Każde pokolenie ludzi chce coś zmienić w otaczającym je świecie. Wyraża to przede wszystkim w buncie, przeciwko temu czego nie akceptuje. Bywa, iż bunt ten skierowany jest w złą stronę. Rolą rodziców jest, aby pokierować młodego człowieka tak, żeby jego potencjał został wykorzystany. Kiedy jednak młody człowiek nie zostaje właściwie ukierunkowany- skutki bywają katastrofalne.

W utworze „Tango” Sławomira Mrożka mamy do czynienia z doskonałym przykładem sporu po między młodym i ambitnym Arturem a jego ojcem i matką. Artur który całe życie wychowywał się w domu odartego z wszelkich norm i reguł, desperacko pragnie zmienić rzeczywistość w której żyje po przez wprowadzenie porządku w świat chaosu. Jego bunt jest buntem przeciwko życiu pozbawionego norm i reguł. Bohater jednak będąc osamotniony w swoim działaniu nie może nic zmienić, kończy więc tragicznie zabity przez człowieka wyzbytego wszelkich zasad moralnych.

Moi drodzy słuchacze znana jest wam pewnie piosenka, którą śpiewał zespół kombi pod tytułem „pokolenie”, brzmi ona tak:
„Każde pokolenie ma własny czas
Każde pokolenie chce zmienić świat
Każde pokolenie odejdzie w cień”

Słowa te idealnie pokazują nam, iż każda generacja ma swój własny charakter, swoje własne idee, swoje własne spojrzenie na otaczający go świat, myśli swoimi realiami. Każdy z nas chce coś zmienić nie tylko w sobie, czy dla siebie, ale również chce ingerować w sprawy społeczne, zmieniać świat, ponieważ nikt z nas nie wie kiedy odejdzie z tego świata, wie jednak, że po nim zostaną tylko wspomnienia, a na jego miejsce przyjdzie następne pokolenie, które tak jak on będą podporządkowywać sobie świat.

Juliusz Słowacki powiedział kiedyś: ?Ale miejcie nadzieję, bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych?

Wywnioskować z tego można, iż niezależnie od tego, którym jesteś pokoleniem musisz mieć nadzieje i przekazywać ją swoim następcom, ponieważ bez nadziei ludzkość pogrąży się w mroku, straci sens istnienia,a przede wszystkim wiarę w lepsze jutro, dlatego nie możemy się załamywać! I nie ma tu różnicy, czy jesteś młody i niedoświadczonym człowiekiem, czy człowiekiem dojrzałym który przeżył swoje lata.

W obecnych czasach często spotykamy się ze zjawiskiem, gdzie młodzież gubi się w tej naszej codzienności błądzi gdzieś bez celu, przez co dochodzi do konfliktów typu rodzic-dziecko. Rodzice to osoby doświadczone, które wiele już przeżyły i mają pojęcie o życiu, a my nowicjusze nic o nim jeszcze nie wiemy, a próbujemy udowodnić już swoje racje i poglądy, dlatego tak bardzo różnimy się od nich. Inaczej postrzegamy niektóre rzeczy, inaczej patrzymy na otaczające nas sprawy, może nawet czasem zbyt pochopnie podejmujemy ważne decyzje (gdzie nasi rodzice zastanawiali by się o wiele dłużej)

Przyjaciele, doskonale rozumiem wasze rozterki i problemy,ale pomyślcie, czy wasi kochani rodziciele nie maja czasami racji? Nie radzą wam dobrze z całego serca? Może i kłócicie się częściej lub rzadziej, ale to wynika z właśnie tych różnic w ocenie rzeczywistości o których mówiłam wcześniej. Dlatego spróbujmy zrozumieć ich, bo być może w przyszłości gdy sami będziemy rodzicami nasze dzieci będą się zachowywać tak jak my teraz, a my będziemy mieli takie samo zdanie jak nasi rodzice.

Mowa oskarżycielska przeciw profesorowi Sonnenbruch.

„Jestem uczciwym Niemcem” – to często powtarzane przez profesora Sonnenbrucha słowa. Znając jego poglądy i pracę, trzeba się zastanowić czy ma rację.
Zacznę od przypomnienia, że uczony rozumie bezsens prowadzonej przez swych rodaków walki o panowanie nad światem. W rozmowie z Bertą wyznaje, że jest przeciwny obecnym Niemcom, bo „rozstali się ze swoim szczęściem, ze swoim pięknem i dobrem, weszli na drogę szaleństwa”.
Jednakże samo ograniczenie się do wyrażenia takich opinii jest niewiele warte, jeśli wybitny uczony nie podejmuje walki ze złem i nie wyraża publicznie sprzeciwu wobec polityki Hitlera. To, że „zamyka się w sobie” i uważa, że w ten sposób protestuje przeciwko temu, co się dzieje w Europie.

Oskarżają go już słowa Berty, która mówi: „Zapiął się na wszystkie guziki po prostu nic go nie obchodzi!”
Oskarżam profesora, że manifestując odrazę do faszyzmu odmawia przyjęcia prezentu od swojej córki. Taką postawę określam jako podwójną moralność niegodną kochającego ojca a zwłaszcza wybitnego uczonego. Nie usprawiedliwia go, a wręcz twierdzę oskarża go stwierdzenie: „To prawda od czterech lat, ja Europejczyk, nie bywałem w niemieckiej Europie. Ja Niemiec nie chcę bywać w niemieckiej Europie”.
Zwłaszcza od ludzi nauki wymaga się zajęcia określonej postawy w trudnych sytuacjach. Takiego określenia wymagały czasy, w jakich żył profesor. Jego alienacja przemawia przeciwko niemu i w żaden sposób go nie usprawiedliwia. Można podać szereg innych sytuacji, które są niegodne postawy uczonego, chociażby to, że jako biolog nie uczestniczy w międzynarodowych spotkaniach, ponieważ wstydzi się być Niemcem i nie umiałby spojrzeć innemu uczonemu prosto w oczy. Nurtuje mnie pytanie profesorze: Czy potrafi pan spojrzeć w oczy sam sobie przy porannej toalecie? Czy ma pan dylematy moralne oglądając swoje odbicie w lustrze?

Oskarżam pana profesorze, człowieka światłego za pogardę do swojego syna i munduru, który nosi. Czyż to nie pan go tak wychował? Czyż to nie pan pozwolił mu uczestniczyć w Hitlerjugen? Jako mądry człowiek nie pokazał mu pan, czym jest faszyzm i nie zarysował mu pan wizji strasznej przyszłości, na jaką skazani są Niemcy. Pogarda do munduru syna obwinia pana podwójnie.
Nie potrafi pan też wpłynąć na swoją córkę, która szuka mocnych wrażeń w Europie. Natomiast swojemu synowi nie potrafi pan uświadomić, Że ci „podludzie” – Żydzi, Słowianie, Francuzi, Anglicy i Amerykanie też będą strzelać w ofensywie i mogą zniszczyć Niemców.
Oskarżam pana o przyjęcie biernej postawy wobec faszyzmu. Do tego stopnia biernej, że nie pomógł pan nawet swojemu przyjacielowi, uczniowi i asystentowi. Nie usprawiedliwia pana to tchórzostwo i egoizm nawet za cenę ochrony siebie i najbliższych. Jako człowiek światły powinien się pan aktywnie przeciwstawić złu, a miał pan wiele możliwości ku temu.

Wysoki Sądzie, oskarżam profesora o zanik wartości moralnych, egoizm i tchórzostwo. Taką postawą wyrządził szkodę nie tylko sobie, ale swojej rodzinie, najbliższym i tym, którzy myśleli, że mogą na niego w potrzebie liczyć.
Oskarżam również faszyzm. To, czego dokonał w psychice ludzi nawet tak wykształconych sprawiło, że nigdy nie będą oni mogli żyć pełnią człowieczeństwa nawet w stosunku do swoich bliskich.

Nie żądam dla profesora kary fizycznej, która byłaby wielce niewspółmierna. Karą większą będzie dla niego świadomość, że będzie musiał żyć. Będzie się borykał do końca życia z dylematami moralnymi. Wiele sytuacji z tego okresu będzie zapewne do niego wracać i nurtować jego sumienie. Będzie musiał żyć, ze świadomością, że jego badania były wykorzystywane przez wojsko niemieckie. Myślę, że profesor zrozumie, że czasy, w jakich żył wymagały zajęcia od niego postawy godnej człowieka i godnej uczonego. Profesor według mnie nie zdał egzaminu życiowego. Będzie mu bardzo trudno żyć z takim obciążeniem i to jest dla niego najwyższą karą.

becna sytuacja w kraju dotycząca emigracji młodych – przemówienie.

Drodzy Rodacy!
Obecnie w naszym kraju napotykamy się na wiele problemów dotyczących przemocy, korupcji, łapówkarstwa, służby zdrowia, polityki i wiele wiele innych. Należy podjąć pewne środki, które by zmniejszyły te problemy, a także im zapobiegały. Na dzisiejszym zebraniu i przemówieniu pragne poruszyć problem emigracji młodych, wykształconych ludzi za granicę, ale także ludzi posiadających już rodzinę, którzy dla pracy i pieniędzy poświęcają wszystko.
Po pierwsze należy się zastanowić, dlaczego taka sytuacja ma w ogóle miejsce? Czy płace są zbyt niskie? Warunki pracy niedostateczne? Czy my sami, zwracam się do pracodawców, stwarzamy ta złą sytuację? Czy tak musi być? Pojawia się zasadnicze pytanie, co zrobić by te warunki były lepsze, na wyższym standardzie? Po wejściu do NATO, później do Unii Europejskiej, nasz kraj zaczął się rozwijać, poprawiać swoją sytuację na tle innych państw. Jednak problemy nie zniknęły, a co więcej wcale nie wygląda na to by się poprawiło. A może to my jesteśmy na tyle ucywilizowani, że warunki nam nie odpowiadają.
Większy procent ludzi emigrujących za granicę to mężczyźni. Wiele z nich są to ojcowie i mężowie. I tutaj pojawia się następny problem. Po wyjeździe ojca, męża pozostaje tęsknota i pytanie, jak długo jeszcze to będzie trwało? Czy nigdy się to nie skończy? Emigracje ludzi za granicę poważnie zagrażają spadkiem liczby ludności w Polsce.
Nie możemy do tego dopuścić!
Jednak spójrzmy prawdzie w oczy, sytuacja nie jest dobra…

Przemówienie w stylu patetycznym z okazji przyjazdu do Polski papieża.

Wasza Swiątobliwość!Umiłowany Ojcze Swięty!

Witamy Waszą Swiatobliwość z najgłebszym szacunkiem, z wielką radością i nadzieją.
Witamy w Tobie, Umiłowany Ojcze Swiety,widzialnego zastępcę Chrystusa na ziemi i następcę świętego Piotra, ale też wielkiego czciciela Maryi. .Jesteśmy otwarci na Twoje naucznie, Ojcze święty, na Twój przykład wejścia w postawę zawierzenia Maryi, jakiej uczył nas Jan Paweł II.
Przez kilka dni Twojego pobytu w Maszym kraju i słów, które wypowiesz na pewno natchną wiernych nadzieją i zapałem do prowadzenia reform w duchu sprawiedliwości społecznej, nie zapominając o dziele miłosierdzia chrześcijańskiego.Upojeni tymi słowami będziemy Cię pamiętać. Jesteś dla nas wzorem cnót, pasterzem stojącym na stróży bezpieczeństwa swojej trzody.
Radujemy się, że Ojciec Swięty będzie przewodniczył nabożeństwu majowemu, tak drogiemu polskiej pobożności Maryjnej.
Przyjmij, Ojcze Swięty, nasz hołd synowskiego oddania.Ze czcią całujemy Twoje dłonie i z całego serca głęboko witamy i pozdrawiamy!