Już wróciły te żurawie,
Co na wyraj poszły ze mną…
Śnię po nocach, śnię na jawie,
Ale zawsze nadaremno!
Cud po cudzie w oczy bije
Przesłonecznie, przebogato…
Przecież nic mi nie zakryje
Ciebie, pole — ciebie, chato!
Chodzę, patrzę na te dziwy,
Co nie moje, co nie nasze,
A dusza mi, jako ptaszę,
Na dalekie leci niwy…
Chodzę, patrzę, jakby we śnie.
O czymś marzę, o czymś roję
I zaczynam śpiewać pieśnie
O was, chaty, pola moje!